Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 26 z dnia 27.06.2006

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Upragnione złoto
Wykorzystać walory
I wtedy nas wywieźli - w Angermünde
Odra - nasza nieznana sąsiadka
Sielawa, sumy i pomost
Pomocne dłonie i dobre serca
Sport

Upragnione złoto

Gimnazjaliści z Bań odnieśli życiowy sukces, zwyciężając w Ogólnopolskiej Gimnazjadzie Młodzieży w piłce ręcznej. Finałowy turniej rozegrano w Radomiu 15-18 czerwca. Poniżej rozmowa z Arkadiuszem Augustyniakiem, który wraz z drugim trenerem Piotrem Kejsem prowadzi zespoły młodzików i juniorów młodszych.

Stoją od lewej: kier. drużyny Andrzej Kejs, trener Arkadiusz Augustyniak,
Patryk Wiśniewski, Janusz Rembecki, Piotr Gałka, Arkadiusz Szulawa,
Mateusz Fornal, trener Piotr Kejs. W dolnym rzędzie: Marcin Cieślak,
Jakub Berbeś, Łukasz Welcz, Paweł Sołtys, Daniel Wypych.

"Gazeta Chojeńska": - Od kilku lat jesteście w ścisłej czołówce w województwie, a nawet w Polsce, dochowaliście się też reprezentantów kraju, ale złoto w takiej imprezie to niewątpliwie dotychczasowe największe osiągnięcie. Cieszycie się?
Arkadiusz Augustyniak: - Bardzo. Słyszy Pan, jaki mam głos? (mocna chrypka). Jeszcze jeden mecz, a zupełnie bym zaniemówił. W szkole wielka radość. Dziewczęta nawet przygotowały duże powitalne hasło, gdy wracaliśmy z Radomia. (W czasie naszej rozmowy przychodzili rodzice z gratulacjami - tw). Trzy lata temu mieliśmy srebrny medal w rozgrywkach szkolnych, w roku ubiegłym z obecną drużyną jako klub zajęliśmy IV m. w Mistrzostwach Polski Młodzików, a obecnie mamy upragnione złoto. Nie muszę dodawać, że zwycięstwo i złoty medal to jest ten najwyższy cel, prawdziwe spełnienie.
- Ciężko było?
- Prawie każdy mecz to był horror. Po wyjściu z grupy już w ćwierćfinale zespoły były tak wyrównane, że ani na moment nie można było odpuścić. Do Radomia pojechaliśmy jako mistrz województwa, pokonując w finale Gimnazjum nr 7 ze Szczecina, Dolice i Koszalin. W Ogólnopolskiej Gimnazjadzie spotkali się mistrzowie województw. Podzielili nas na 4 grupy. Z każdej do ćwierćfinału wchodziły po 2 drużyny. My wylosowaliśmy Puławy, Lubin i Gorzów. Do dalszej rundy weszliśmy z II miejsca, bo po wygranej z Puławami i Lubinem, mając już zapewniony awans, zagraliśmy na luzie z Gorzowem. To była nasza jedyna - taktyczna porażka. W ćwierćfinale spotkaliśmy się z Płockiem. Jest to gimnazjum ukierunkowane na piłkę ręczną, kuźnia talentów. Po ciężkim boju wygraliśmy 23:21. W półfinale trafiliśmy na ubiegłorocznego mistrza kraju - Gimnazjum z Łodzi. To był prawdziwy horror. Raz oni prowadzili, raz my. Minutę przed końcem przegrywaliśmy jedną bramką. Zdołaliśmy jednak wyrównać i gdy zostało 20 sek., przechwyciliśmy piłkę. Wtedy już zadecydowała taktyka. Mieliśmy rozpracowany wariant na końcówkę, który się sprawdził. Należało przytrzymać piłkę i w samej końcówce dać się sfaulować. Tak też zrobiliśmy, nagrywając piłkę do naszego lidera Piotrka Gałki. Zrobił to po mistrzowsku na 2 sek. przed upływem czasu. Po udanym rzucie karnym przeciwnicy już nie mieli szans na jakikolwiek manewr. Wynik spotkania 25:24. Organizatorzy zrobili poważny błąd, bo wyznaczyli nam mecz finałowy bez dostatecznej przerwy na odpoczynek. Graliśmy mecz o złoto z Krakowem zaledwie godzinę po półfinale. Pierwszą połowę przegraliśmy różnicą 3 bramek, ale końcówka była rewelacyjna. Wygraliśmy 22:21, powtarzając jak na szkoleniowym filmie sytuację z poprzedniego meczu. Była tylko drobniutka różnica, bo przeciwnikom oddaliśmy piłkę na 5 sek. przed końcowym gwizdkiem. W meczu o III miejsce nasz rywal grupowy - Lubin pokonał Łódź.
- W czym Pan upatruje taką dojrzałość i odporność zawodników w tak dramatycznych momentach?
- Zapewne zaowocowało to, iż najlepsi grają już w II-ligowym Energetyku. Są ograni, mają doświadczenie i wiedzą, co robić z piłką. W finałowym meczu Gałka zdobył 11 bramek. Bramkarz Mateusz Fornal to też filar, bez którego nie byłoby mowy o zwycięstwie.
- Banie to wylęgarnia talentów w piłce ręcznej. Co jakiś czas macie zawodnika w młodzieżowej kadrze Polski, skutecznie zasilacie II-ligowego Energetyka. Jaka jest tajemnica tych sukcesów?
- Prowadzimy szkolenie od IV klasy szkoły podstawowej i potem się ciągnie przez kilka lat, więc przy systematycznej pracy można liczyć na efekty. Nieraz ktoś trafi się spoza Bań, np. jak Piotr Gałka z Lubanowa, to wtedy zaczyna systematyczny trening trochę później. Gdy jednak widzimy, że chłopak ma talent, to już wcześniej robimy zabiegi, żeby mógł z nami potrenować.
- Obecnie ten rocznik już odchodzi. Więc co? Praca od nowa?
- Niezupełnie, bo większość chłopaków idzie do szkół gryfińskich i będą tu trenować, grając w Energetyku. W roku przyszłym jako juniorzy młodsi mogą wysoko zawędrować w rozgrywkach klubowych.
- Kto z najlepszych odejdzie?
- Na pewno nasz lider Piotr Gałka. Dajemy go do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Gdańsku. Tam powinien mieć optymalne warunki. To jest talent, którego nie wolno zmarnować. Ma optymalne warunki fizyczne: 196 cm wzrostu. Jest powołany do reprezentacji Polski i objęty centralnym szkoleniem. Podobne walory ma Mateusz Fornal. On także jest w kadrze. Jednak nie zdecydował się na Gdańsk i pozostanie u nas.
- Teraz trochę odpoczynku?
- Niezupełnie, bo 1 lipca wyjeżdżamy do Teramo we Włoszech na tradycyjny, międzynarodowy turniej. Będzie to forma nagrody dla chłopaków, bo dwutygodniowy pobyt jest częściowo sponsorowany. Korzystając z okazji, chciałbym podziękować Urzędowi Gminy w Baniach, firmie Agrowid oraz Szkolnemu Związkowi Sportowemu ze Szczecina za dofinansowanie naszego wyjazdu do Radomia.
Rozm. Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska