Tragedia pielgrzymów
Cztery osoby z gminy Mieszkowice (Regina Jacyna, Mariola Złotorowicz i dwóch kierowców: Edward Gawron z Czelina i Paweł Mendyk) znajdowały się w autobusie, który uległ w niedzielę tragicznej katastrofie we Francji. Autokar, który koło Grenoble spadł w przepaść i spłonął, należał do firmy Roberta Cabana ze Starych Łysogórek.
W momencie zamykania tego numeru gazety ostateczna lista ofiar śmiertelnych nie była jeszcze znana.
We wtorek 24 lipca o godz. 18 w kościele w Mieszkowicach ks. bp Marian Kruszyłowicz odprawi mszę w intencji poszkodowanych.
Koniec pielgrzymki
Jak zerwane korale różańca w świątyni
potoczyły się ciała po urwistym zboczu.
Swoją drogę pokutną skończyli pielgrzymi
na zbyt ostrym zakręcie, niknąc bliskim z oczu.
Żaru wiary szukając, znaleźli płomienie,
które znów pokazały, jak kruchy jest człowiek.
Prokurator złagodzi rodzin rozżalenie,
decydując zbyt wcześnie, kto za to odpowie.
Pomorskim jeziorem nieme suną łabędzie,
nawet trzcina nie szepce, nie szumią szuwary.
Z La Salette znowu auta na dół suną w rzędzie,
a Polska na kolanach liczy swe ofiary.
DoDoHa - 22.07.2007