Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 22 z dnia 31.05.2016

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Szpik ratuje życie
Trędowaty zabytek
Zmiany kadrowe w nadleśnictwach
Ankieta w sprawie nazw ulic
Fantasy w plenerze
Pięcioletni Grosik
Wehikuł czasu
FESTYN RODZINNY
Punkowy piknik
Sport

Wehikuł czasu

Kostrzyńskie schody do nieba
Schody prowadzące do nieistniejącego domu, metrowe mury będące niegdyś piętrowymi kamienicami, fragmenty glazury podłogowej, która widziała niejeden arystokratyczny bal - to pozostałości po dawnym kostrzyńskim starym mieście. Dla amatorów podróży w czasie nie lada gratką będzie spacer po jeszcze dobrze zachowanym przedwojennym bruku.
Trudno uwierzyć, że to ten sam fragment miasta, gdy przegląda się stare pocztówki, a następnie spaceruje po ówczesnej starówce. Nie bez powodu nazywa się ją Kostrzyńskimi Pompejami. Podobieństwo jest uderzające. Zniszczone w wyniku erupcji wulkanu starożytne miasto do dzisiaj działa na wyobraźnię turystów. Tej magicznej funkcji nie można odmówić i naszym nadodrzańskim ruinom. Działania człowieka podczas II wojny światowej były równie nieubłagane, jak siły natury sprzed 2 tysięcy lat.
Odtworzono w dwujęzycznej wersji tabliczki z nazwami nieistniejących już ulic
W 1945 roku Kostrzyn stał się jednym z ostatnich bastionów żołnierzy niemieckich. Bronili go zaciekle przed wojskami radzieckimi, które tą drogą próbowały dostać się do Berlina. Dwa miesiące zmagań skończyły się prawie całkowitym zniszczeniem miasta, a także zagruzowaniem go na kilkadziesiąt lat.
Dzisiaj spacerujący uliczkami Kostrzyńskich Pompei mają dwie drogi do wyboru: obraz ze starych pocztówek albo uruchomienie wyobraźni. Wehikuł czasu w tej drugiej okoliczności nie jest czymś zupełnie niemożliwym, a wręcz wskazanym.
Marta Walkowiak
(fot. rr)

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska