Ścieżka wyprostowana

Jak już sygnalizowaliśmy, podczas sesji budżetowej w Chojnie 30 grudnia wrócił temat budowy ścieżki rowerowej na trasie dawnej linii kolejowej od mostu granicznego w Siekierkach, przechodzącej przez parę gmin naszego powiatu i dalej aż do wschodnich krańców województwa. Przypomnijmy, iż jest to inwestycja pilotowana przez Urząd Marszałkowski i w ogromnej części finansowana ze środków unijnych, a gminy dokładają się do niej w niewielkim udziale – około 7,5 proc. Budowę tej - jak niektórzy określają - autostrady rowerowej zainteresowane gminy przyjęły z entuzjazmem, oprócz Chojny, która decyzją radnych z 5 grudnia wycofała się z projektu, co wywołało duże zamieszanie, grożące nawet zablokowaniem inwestycji (o sprawie szeroko informowaliśmy w nr. 50 z 13 grudnia). Jednak po dogłębnym wyjaśnieniu niuansów przedsięwzięcia część radnych zmieniła zdanie i Chojna zaplanowała w przyszłorocznym budżecie środki na wkład własny w budowę ścieżki. O przyczynach zmiany decyzji poinformował przewodniczący rady Piotr Mróz. Powiedział, iż 14 grudnia spotkał się z przedstawicielami Urzędu Marszałkowskiego, a następnie 27 grudnia liczna delegacja tego urzędu przyjechała do Chojny, gdzie doszło do spotkania z radnymi. Podczas rozmów wyjaśniono wszystkie szczegóły inwestycji i korzyści z niej płynące. Przewodniczący zaznaczył, iż gmina praktycznie symbolicznie dołoży do ścieżki, bo Parki Krajobrazowe zbudują infrastrukturę turystyczną (wiaty przystankowe, tablice informacyjne, ławostoły, wieżę widokową itp.) za około 300 tys. złotych i będzie to wartość dodana. Podkreślił, iż po dokładnym zapoznaniu się z zamierzeniami postanowił, że zwróci się do burmistrza, aby ponowił inicjatywę przyłączenia się do projektu. Okazało się jednak, iż nie ma potrzeby anulowania poprzedniej uchwały, lecz wystarczy zaplanowanie w budżecie środków na współfinansowanie.

Radny Paweł Bucyk miał żal do burmistrza, iż wcześniej nie przedstawił radnym wyczerpujących informacji, bo wtedy nie doszłoby do takiego zamieszania. Burmistrz udowadniał, że radni mieli odpowiednią informację i nie mogą zasłaniać się niewiedzą. Jak już pisaliśmy, budżet z wkładem na ścieżkę został uchwalony i tym samym prace przy realizacji inwestycji mogą już bez przeszkód być kontynuowane. W tym roku gmina ma przeznaczyć na ten cel 135 tys. złotych, a w roku przyszłym 338 tys.


Nie wierzą burmistrzowi
W toku dyskusji nad budżetem odczytano wniosek komisji finansowej, zmieniający dość istotną kwestię. Komisja zaproponowała poprawkę, w myśl której burmistrz bez upoważnienia rady mógłby zaciągać kredyt w rachunku bieżącym do kwoty 1 mln zł. Dotychczas przez wiele lat i w obecnym projekcie budżetu była to kwota 2 mln. Każdy szef samorządu ma wyznaczane limity, aby w razie przejściowego deficytu mógł od ręki uruchomić kredyt (coś w rodzaju debetu) i potem w ciągu roku go wyrównać. Dwumilionowej kwoty mocno bronił wiceburmistrz Wojciech Długoborski, argumentując, iż nie ma tu żadnego zagrożenia, a kwota ta jest adekwatna do wielkości budżetu, wynoszącego ponad 45 mln zł. Przekonywał, że wpływy do kasy miejskiej w ciągu roku nie są rytmiczne i zdarzają się różne sytuacje. - Nie możemy dopuścić do tego, że ktoś na czas nie otrzyma pensji - oznajmił. Radni jednak byli nieufni, sugerując, iż w przeszłości manipulowano kredytem, doprowadzając do niejasnych sytuacji. Ich zdaniem przy mniejszej kwocie będzie można łatwiej kontrolować operacje finansowe, a w razie potrzeby burmistrz może zwrócić się do rady o zaciągnięcie większej pożyczki. Ostatecznie radni 9 głosami za, przy 2 przeciwnych i 2 wstrzymujących się zmniejszyli kwotę do 1 miliona.
Tadeusz Wójcik