Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 05 z dnia 31.01.2017

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Rafineria w Schwedt już w większości rosyjska
Duży przemysł i szkoła
Powodzie i krajobraz
Co gminy robią dla bezdomnych zwierząt?
Nie koniec zmian w śmieciach
Wstęga w przychodni przecięta
Podwyżka w powiecie
Sport

Co gminy robią dla bezdomnych zwierząt?

Śnieżyca, która zaatakowała Stambuł na początku roku, spowodowała nie tylko zdziwienie Turków, ale również liczne utrudnienia w komunikacji drogowej i lotniczej. Ale nie to było główną przyczyną, z której świat obiegły zdjęcia tureckich galerii handlowych. Największą popularność zyskało zdjęcie z dzielnicy Bakirkoy, gdzie wpuszczono do sklepów bezdomne zwierzęta, a mieszkańcy dostarczyli im koce i pokarm. Pomyśleliśmy więc, że warto sprawdzić, jak u nas (nie tylko zimą) dba się o bezpańskie psy i koty. Tym bardziej że parokrotnie sygnalizowano nam, iż chęć pomagania takim zwierzakom spotyka się z oporem ze strony gmin.

Przy uchwalaniu budżetów gminni włodarze muszą pamiętać o programie opieki nad bezdomnymi zwierzętami oraz zapobiegania bezdomności zwierząt. Stosowną uchwałę radni przegłosowują w pierwszym kwartale nowego roku, a wyznaczona kwota jest przeznaczana m.in. na: wyłapywanie bezdomnych zwierząt i zapewnianie im opieki w schronisku, ich szczepienia, odrobaczania, sterylizacje i kastracje, poszukiwania dla nich nowych domów, zapewnienie całodobowej opieki weterynaryjnej w przypadkach zdarzeń drogowych z udziałem zwierząt, akcje edukacyjne, czipowanie psów, opiekę nad wolno żyjącymi kotami. Czasami, jak to ma miejsce w Baniach, gmina decyduje się na kupno bud dla psów oddawanych do domów zastępczych (zamiast w schronisku czworonogi mieszkają w tzw. tymczasówce, aż znajdzie się dla nich właściciel). Nie zapomina się również o zwierzętach gospodarskich – im trzeba także znaleźć miejsce. Cedynia na swojej stronie internetowej wyszczególnia, do których gospodarstw trafi odebrana krowa czy koń. Zdecydowana większość gmin planuje również usypianie ślepych miotów (czyli zwierząt bezpośrednio po oszczenieniu/okoceniu), aby przeciwdziałać postępującej bezdomności.

Przeanalizowaliśmy sumy wydawane w 2016 roku na te działania w niektórych gminach. W Chojnie w budżecie rok temu zabezpieczono 72 tys. zł, w Baniach 35 tys., w Cedyni 33 tys., Moryń przeznaczył 15 tys., Mieszkowice 14 tys., Widuchowa 10 tys. (kwota ta nie wystarczyła na bieżące potrzeby bezdomnych zwierzaków, dlatego w tym roku planuje się ją podwoić), a w Trzcińsku-Zdroju 5 tys. zł.
Na stronie internetowej Urzędu Gminy w Baniach znaleźliśmy deklarację opiekuna społecznego zwierząt, wniosek o zakup karmy dla bezdomnych kotów czy skierowanie do weterynarza na zabieg. O co w tym chodzi? Chyba najbardziej o wolno żyjące koty. Zarówno w miastach, jak i na wsiach, ich rozmnażanie może być sporym problemem, ale nie wolno zapominać, że ich obecność zapobiega rozprzestrzenianiu się gryzoni, które mogą być potencjalnym źródłem niebezpiecznych chorób. Należy więc odpowiednio zadbać, aby w naszej okolicy utrzymana była odpowiednia populacja tych czworonogów. Co ważne, koty wolno żyjące nie są kotami bezdomnymi – nie można ich więc wyłapywać ani utrudniać ich kociego życia. Stąd też pomysł kociego opiekuna. Sprawdza się on zwłaszcza zimą – wtedy można zwrócić się do gminy o pomoc w zakupieniu dla nich pożywienia albo zapewnienia opieki weterynaryjnej – jeśli widzimy, że z kotem dzieje się coś niedobrego.

Niestety, na naszym terenie nie jest to popularna inicjatywa. Po pierwsze, nie wszyscy są świadomi takich zabiegów, a po drugie - zdarzają się przypadki, w których urzędnicy nie do końca wiedzą, komu finansują karmę – czy jeszcze kotu wolno żyjącemu, czy może właścicielowi zwierzaka, któremu się wydaje, że jego kot żyje na wolności. Dwie tego typu sprawy zgłaszały nam osoby z gminy Moryń. Kwota przeznaczona tam na bezdomne zwierzaki jest niska i urząd nie jest w stanie zająć się każdym zgłoszeniem, a największe koszty generuje pobyt psów w schronisku (6 tys. zł) – nie wystarcza więc na innych milusińskich. Po rozmowach z czytelnikami zgłaszającymi problem i urzędnikami sami już nie wiemy, czy wina leży w gminie, która być może przeznacza za mało pieniędzy na ten punkt w swoim budżecie, czy w mieszkańcach, którzy mają za duże wymagania.
Tekst i fot. Marta Walkowiak

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska