Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 10 z dnia 07.03.2017

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Wyklęta pamięć
Z Włóczykijem w różnych światach
Oświatowe perturbacje
Czy w Chojnie będzie filia kuratorium?
DIROW się tłumaczy
Wystąpią, ale jeszcze nie teraz
Poradnia w większej siedzibie
Uhuru znaczy wolność
Sport

DIROW się tłumaczy

Wojciech Konarski
Radny Tomasz Mirakowski na sesji Rady Powiatu 23 lutego odniósł się do informacji, że syn starosty Wojciecha Konarskiego Karol Konarski (pracujący obecnie w starostwie) otrzymał 100 tys. zł na działalność gospodarczą z DIROW-u, czyli stowarzyszenia Dolnoodrzańska Inicjatywa Rozwoju Obszarów Wiejskich.
- Chciałbym wiedzieć, kto i na jakich zasadach przyznał synowi starosty te pieniądze i czy są one publiczne – pytał radnego Tomasza Siergieja, który jest także prezesem zarządu DIROW-u. Odniósł się również do tego, że stowarzyszenie na stronie ma zapis o swojej misji wspierania rolnictwa, a pieniądze na rozwój dostali już np. weterynarze i kosmetyczki.

Zanim T. Siergiej odpowiedział na pytania T. Mirakowskiego, przewodniczący rady Roman Michalski poprosił, by odpowiedź była oparta na faktach, a nie domniemaniach. Prezes Dolnoodrzańskiej Inicjatywy Rozwoju Obszarów Wiejskich przypomniał, że jest to stowarzyszenie zrzeszające gminy powiatu, sam powiat, lokalnych przedsiębiorców, stowarzyszenia i osoby fizyczne i praktycznie każdy może zostać jego członkiem. - DIROW nie daje nikomu żadnych pieniędzy, bo ich nie ma. Naszym zadaniem jest przeprowadzenie naborów na wnioski z programu Rozwoju Obszarów Wiejskich i ich wstępna ocena. I na tym nasza rola się kończy. Każdy wniosek jest oceniony według tego samego kryterium, wszystko jest jawne i dostępne. Kończąc wypowiedź T. Siergiej dodał, że pieniądze są jak najbardziej publiczne i pochodzą z programu unijnego. Nie są to środki ani z powiatu, ani z żadnej gminy.

Do wypowiedzi T. Mirakowskiego odniósł się również starosta, który jest członkiem komisji rewizyjnej stowarzyszenia, sprawującej kontrolę nad jego działaniem. Zapewnił, że jego syn nie otrzymał żadnych pieniędzy, natomiast złożył wniosek, bo jest mieszkańcem tego powiatu i ma do tego prawo. Czy pieniądze dostanie, zadecyduje Urząd Marszałkowski. – Rozumiem, że jeśli ktoś jest synem osoby publicznej, nie podlega w społeczności wykluczeniu i ma prawo składać tenże wniosek – dodał.
Wicestarosta Jerzy Miler dopowiedział na koniec, że działalność stowarzyszenia nie dotyczy tylko rolnictwa, lecz wszystkich usług prowadzonych na terenach wiejskich.
(tekst i fot. mw)

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska