Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 14 z dnia 04.04.2017

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Przeciw atakowi na samorządność
Karetka z Polski czy z Niemiec?
Skracamy wieżę o 4 m
Pomnik będzie usunięty
Banie mają nową przewodniczącą
Spór o boisko i o coś jeszcze
20-lecie Uhuru - obchody rozpoczęte
Sport

Spór o boisko i o coś jeszcze

Podczas sesji rad gmin nierzadko trudno jest przewidzieć, który punkt programu wywoła najdłuższe spory. Podobnie było 23 marca w Chojnie, gdzie radni bardzo długo dyskutowali o lokalizacji boiska do gier zespołowych w Krajniku Górnym.

Sporny obszar wewnątrz Centrum.
W tyle po lewej teren poza ogrodzeniem.

Mieszkańcy na zebraniu wiejskim podjęli uchwałę, by mieściło się ono na terenie Polsko-Niemieckiego Centrum Kształcenia i Spotkań (z tyłu budynku, gdzie były kiedyś boiska szkolne). Mówił o tym na sesji członek Rady Sołeckiej Kazimierz Pawlik. Jednak władze gminy przekonują, że w tym miejscu zaplanowana jest pod ziemią przydomowa oczyszczalnia dla tego obiektu (obok mieści się już oczyszczalnia dla komunalnego mieszkania, zajmowanego w tym samym budynku przez burmistrza Chojny Adama Fedorowicza). Jest już kompletna dokumentacja i pozwolenie na budowę. Można wystąpić o zmianę lokalizacji oczyszczalni, ale po uzgodnieniu z Urzędem Marszałkowskim, który koordynuje unijny program budowy takich instalacji.

Zastępca burmistrza Wojciech Długoborski stwierdził, że drugim rozwiązaniem jest usytuowanie boiska ok. 20 metrów dalej, już poza ogrodzeniem ośrodka, gdzie przez jakiś czas funkcjonowało boisko do piłki nożnej. K. Pawlik zarzucił władzom gminy, że zaprojektowały taką lokalizację oczyszczalni bez konsultacji z mieszkańcami, bez poinformowania sołtysa i znając stanowisko wsi. Naczelnik wydziału inwestycji Urzędu Miejskiego Anna Witek odparła, że konsultacje z mieszkańcami były w szerokim zakresie. - Jak zwołujecie zebranie wiejskiej, to raczcie zaprosić burmistrza - zwrócił się W. Długoborski do K. Pawlika.

Zniecierpliwiony długą wymianą zdań przewodniczący Rady Miejskiej Piotr Mróz powiedział: - Nie mogę już tego słuchać. Każdy ściemnia i boi się powiedzieć, o co konkretnie chodzi. A chodzi o to, że mieszkańcy chcą przeskoczyć płot, a burmistrz robi wszystko, żeby ich nie wpuścić - stwierdził. Na te słowa oburzył się burmistrz Fedorowicz i powiedział, że brama ośrodka otwarta jest dzień i noc. - Mieszkam tam 20 lat. Jest grupa osób, które za wszelką cenę chcą się pozbyć stamtąd mojej rodziny - powiedział.
Problemem sporu są także bramki do gier zespołowych, które stały na trawniku na terenie ośrodka. Jednak po pewnym czasie usunięto je. Naczelnik Witek poinformowała na marcowej sesji, że burmistrz nie wydał zgody na postawienie tam bramek, bo nie miały atestów. Radny Mariusz Strelczuk zaproponował, że skoro jest tam wykoszony trawnik, to może postawić bramki warunkowo. A. Fedorowicz odparł, że bramki były, ale się przewracały, dlatego nie chce, by zarządzająca ośrodkiem dyrektorka Centrum Kultury w Chojnie Barbara Andrzejczyk odpowiadała za nieszczęśliwy wypadek. - Nie wiem, jaki jest problem z kupnem dwóch atestowanych bramek - powiedział radny Henryk Kłapouch.

Głos zabrała też Grażyna Fedorowicz (żona burmistrza). Mówiła o walorach terenu poza siatką. W latach dziewięćdziesiątych (jako ówczesna dyrektorka nieistniejącej już szkoły, w budynku której jest obecnie PNCKiS) wraz z sołtysem stworzyła tam duże boisko piłkarskie. Ten teren jest zadbany, koszony, a jeden z członków Rady Sołeckiej deklaruje użyczenie swego sprzętu na modernizację. Pytała też, dla kogo ma być to boisko, skoro jest tam bardzo niewiele dzieci i młodzieży.

Mimo ostrej dyskusji jej finał był ugodowy. - Jestem przekonany, że jak będziemy rozmawiać, to rozwiązanie znajdziemy - stwierdził burmistrz Fedorowicz. - Widzę rozwiązanie, które zadowoli obie strony - w podobnym tonie wypowiedział się K. Pawlik i za dobry pomysł uznał propozycję radnego Bronisława Krzyżanowskiego, by rada udała się w najbliższym czasie na wizję lokalną do Krajnika Górnego. Według niego nie byłoby tych nieporozumień, gdyby było więcej dialogu między władzą a społeczeństwem.
Tekst i fot. Robert Ryss

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska