Historia bardzo żywa
Zainteresowanie historią regionalną jest w naszej okolicy bardzo żywe. Dotyczy to również (a może szczególnie) Mieszkowic, o czym świadczyła 21 kwietnia piąta już konferencja „Nadodrzańskie spotkania z historią”, przygotowana i prowadzona - jak zwykle - przez dr. Andrzeja Chludzińskiego z Instytutu Kaszubskiego w Gdańsku. Obrady otworzył burmistrz Andrzej Salwa. W sali MGOK-u brakowało miejsc dla publiczności, a program był bardzo bogaty.
Burmistrz Salwa otwiera konferencję
|
Dr Bartłomiej Rogalski omawiał swe owocne badania archeologiczne (m.in. w Czelinie i pod Trzcińskiem-Zdrojem), obfitujące w znaleziska z czasów rzymskich. Dr hab. Ewa Syska przedstawiła wizerunki najstarszych zachowanych pieczęci Mieszkowic sprzed setek lat (w dyskusji próbowano ustalić, kiedy i dlaczego dąb w herbie miasta został zastąpiony przez jodłę). Dr Chludziński w swym cyklu o przeobrażających się przez wieki nazwach miejscowości wziął tym razem na warsztat gminę Trzcińsko-Zdrój. Nauczyciel szkoły w Widuchowej Dominik Smulski pokazał, że historią mogą pasjonować się nie tylko historycy i potrafią zaszczepić swą pasję uczniom, odkrywającym konkretne ślady dziejów w swej okolicy. Anna Bartczak przedstawiła bardzo liczne (nie tylko w gminie Mieszkowice) upamiętnienia mieszkańców sprzed 1945 roku, poległych głównie w wojnie prusko-francuskiej 1870-71 i w I wojnie światowej. Wiele starych cokołów wykorzystują dziś Polacy, stawiając na nich np. Matkę Boską albo Mieszka I, jak w centrum Mieszkowic. Dr Janina Kosman omawiała losy książek na Pomorzu Zachodnim w dramatycznym okresie przełomu 1945-49. Remigiusz Rzepczak (dyrektor miejscowego gimnazjum) przypomniał biografie powojennych muzyków w Mieszkowicach, a zwłaszcza cymbalistów, którzy po wojnie przyjechali tu ze Wschodu ze swymi instrumentami. Dr Piotr Maliński wymieniał powieści, opowiadania i poematy poświęcone forsowaniu Odry w 1945 roku. Okazuje się, że prawie wszystkie powstały przed 1989 rokiem, a więc trochę na własne życzenie fundujemy sobie nową białą plamę w naszej pamięci. Co ciekawe, mimo że mowa była o literaturze powstałej w okowach PRL-owskiej cenzury, to przedstawiony tam obraz walk nad Odrą wcale nie jest prosty i jednowymiarowy.
W świetlicy w Troszynie Waldemar Witek (z lewej) prezentował zespoły folwarczne
|
Na koniec uczestnicy pojechali do pobliskiego Troszyna, gdzie w zabytkowej świetlicy wiejskiej (dawnej stajni dworskiej) prof. Zbigniew Sobisz mówił o bogatej roślinności folwarcznych parków gminy, a Waldemar Witek prezentował okoliczne zespoły folwarczne. Na koniec obecny właściciel części ocalałego majątku podworskiego Daniel Wachnicki-Grymuza oprowadził po miejscowym parku. Należy on do gminy, która niedawno rewitalizowała go dzięki dotacjom unijnym, podobnie jak i obecną świetlicę.
Wśród uczestników konferencji byli dwaj bardzo zasłużeni dla odkrywania historii regionu profesorowie: Tadeusz Białecki i Edward Rymar, który był bardzo aktywny w dyskusji. W kuluarach wyraził duże uznanie dla Mieszkowic, kolejny już raz organizujących tak dużą konferencję, gdy znacznie większe jego rodzinne Pyrzyce pozostają w tej kwestii daleko w tyle.
(tekst i fot. rr)