Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 37 z dnia 12.09.2017

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Zamek za złotówkę?
Religią nie da się rządzić państwem
Nie wszędzie bezpiecznie jest nad wodą
Nowa firma w regionie
Balony, latawce, lotnie i samoloty
Jak dojechać do Zamczyska?
Jechali dla nienarodzonej Laury
Sport

Religią nie da się rządzić państwem

Kontynuujemy relacjonowanie Dni Integracji i Ekumenizmu, które trwały od 25 do 27 sierpnia w Chojnie. To jedno z najważniejszych i najbardziej prestiżowych corocznych wydarzeń w regionie, z udziałem najwyższych dostojników polskich i niemieckich Kościołów katolickiego i ewangelickiego. Padają tam ważne słowa, które niewątpliwie warto udostępnić szerszym kręgom czytelników.


Bp Karl-Hinrich Manzke
Homilię podczas XXVII nabożeństwa ekumenicznego w kościele Mariackim 26 sierpnia wygłosił Karl-Hinrich Manzke - ewangelicki teolog i biskup z Dolnej Saksonii. Jak sam się przedstawił, jest on w Kościele ewangelickim odpowiedzialny m.in. za dialog ekumeniczny z katolikami. W swej chojeńskiej homilii wypowiadał się w sposób raczej rzadko słyszany w polskich kościołach: - Religią nie da się zarządzać państwem. Takie rozwiązanie utrwaliło się i sprawdziło w Niemczech, jak i w Europie. Księża, imamowie czy rabini nie powinni nam dyktować, jak mamy żyć. Nie powinni nam również mówić, jakich mamy dokonywać konkretnych wyborów politycznych. Księża ani przywódcy religijni nie powinni sami podejmować decyzji politycznych. Powinnością w naznaczonej wartościami wiary chrześcijańskiej Europie jest przyswojenie sobie znaczenia słów Jezusa: „Moje królestwo nie jest z tego świata”. Jezus powiedział to, by dać nam wolność polityczną, możliwość rozróżnienia. Wybrani przez naród decydenci nie mogą powoływać się na boski autorytet. Co do tego jesteśmy w Europie zgodni. Mają oni raczej służyć ludziom, podejmując decyzje z rozsądkiem i wyczuciem. Jezus wypowiedział te słowa, aby rozróżnić Królestwo Boże od systemów politycznych. Berliński historyk Leopold von Ranke nazwał te słowa Jezusa do Piłata najważniejszym zdaniem dla Europy. Jednocześnie można stwierdzić, że demokratyczne państwo, które nie ma religijnej legitymizacji władzy, pilnie potrzebuje jednak ludzi związanych mocno z religią. Szczególnie w czasach niepewnych. Potrzeba ludzi, dla których cel, szczególnie ich własny, nie uświęca wszystkich środków. Ludzi, którzy słuchają swego sumienia i w zgodzie z nim działają. I którzy nie boją się żyć wedle swojej wiary - powiedział biskup Manzke. Dużą część wystąpienia poświęcił kluczowym fragmentom Nowego Testamentu: - To, o co tak naprawdę chodzi, spisane jest w ośmiu błogosławieństwach Kazania na Górze. Mateusz już w pierwszym zdaniu ukazuje istotę nauczania Jezusa. Jest ono protestem przeciwko temu, jak wygląda nasz świat, a równocześnie jest namiętnym wołaniem, jak mógłby i jak powinien wyglądać. Kazanie na Górze formułuje przewodni tekst chrześcijańskiej postawy wobec świata. „Błogosławieni miłosierni, błogosławieni cisi, błogosławieni pokój czyniący. Którzy pragną sprawiedliwości”. Kazanie na Górze swą prostotą i pięknem od dwóch tysięcy lat przyciąga ludzi otwartych na słuchanie. Jego oddziaływanie sięga daleko poza kręgi chrześcijaństwa. Nie tylko Mahatma Gandhi nazwał to wezwanie najpiękniejszym i najważniejszym w historii świata. Co znaczy tu „błogosławieni”? W języku greckim użyto tu słowa „szczęśliwi”, „radośni”. Takie twierdzenie zaprzecza wszelkiemu ludzkiemu rozumowaniu. Zwłaszcza że słowa Jezusa są w czasie teraźniejszym: „błogosławieni są...”, a nie „będą” kiedyś tam. Jak więc Kazanie na Górze mogło stać się tekstem przewodnim naszej zachodniej cywilizacji, łączącej naród polski i niemiecki, jak i niemal wszystkie narody europejskie? Przecież każdy wytrawny polityk powtórzy za Maksem Weberem, że Kazaniem na Górze nie da się uprawiać polityki. Czym można by więc wyjaśnić, że przez wiele stuleci słowa te nie zostały wyśmiane i zignorowane? Moim zdaniem dlatego, że my, ludzie, jeszcze mniej wierzymy w realnie istniejące wartości, takie jak pieniądz, sława czy samorealizacja. Najwyraźniej pod powierzchnią każdego, nawet najbardziej banalnego życia, leży minimum utopijnego napięcia, rezonans prawdziwego życia w fałszywym życiu, prawdziwego działania w fałszywych działaniach - stwierdził Manzke. Pod koniec dodał też, że ze złego doświadczenia może wynikać coś dobrego. Na przykład chojeński kościół Mariacki: został zniszczony, a później odbudowany wspólnie przez Polaków i Niemców.

Abp Henryk Muszyński
Choć Dni Integracji są bardzo ważnym wydarzeniem, to przez ponad ćwierćwiecze chyba nie gościła na nich aż tak znacząca osoba, jak tym razem. Przyjechał bowiem arcybiskup Henryk Muszyński - prymas Polski senior. Funkcję tę pełnił w latach 2009-2010, a od roku 1992 do 2010 był metropolitą gnieźnieńskim. W Episkopacie Polski przewodniczył Komisji ds. Dialogu z Judaizmem, Zespołowi ds. Rozmów z Rosyjskim Kościołem Prawosławnym, był też współprzewodniczącym Zespołu ds. Kontaktów Episkopatów Polski i Niemiec, a w latach 1999-2005 delegatem ds. kontaktów z Komisją Episkopatów Wspólnoty Europejskiej. Między 1994 a 2010 rokiem był członkiem Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, a w latach 2002-2010 członkiem Kongregacji Nauki Wiary. Urodził się na Kaszubach, więc przeplatające się losy Polaków i Niemców (często dramatyczne) były dla niego codziennością. Mówi biegle po niemiecku, co wykorzystał także podczas Dni Integracji, nie korzystając z pomocy tłumacza. Zapewne dzięki tym wszystkim doświadczeniom Muszyński na tle wielu innych polskich biskupów wyróżnia się otwartością, a przede wszystkim umiejętnością prowadzenia dialogu. Zdolność, która wydaje się jedną z elementarnych u duchownego, a zwłaszcza u biskupa, okazuje się być dzisiaj bardzo deficytowa.

Podczas nabożeństwa ekumenicznego nawiązał do swych prac w Papieskiej Radzie ds. Jedności Chrześcijan, gdzie ewangelicy i katolicy razem ustalili, jak będzie wyglądać wspólna celebracja jubileuszu 500-lecia reformacji: - Owocem tego, także w Polsce jest dokument „Od konfliktu do komunii”. Przyjęły go także Kościoły luterańskie. Dzięki temu możemy teraz jubileusz obchodzić razem. Jakie były podstawowe ustalenia? Żadnego fundamentalizmu, żadnego wzajemnego oskarżania, żadnej wojny, tylko wyznanie naszych wspólnych win. Bo wspólnie wierzymy w Jezusa Chrystusa, o którym św. Paweł mówi, że Bóg w Chrystusie pojednał ludzkość i nam zlecił postawę jednania - powiedział abp Muszyński do Polaków i Niemców w kościele Mariackim w Chojnie. Nazajutrz w tej samej świątyni wygłosił homilię podczas mszy, mówiąc m.in.: - Wśród wielu łask jest także łaska miejsca i łaska czasu. Tak jest także w tym miejscu - stwierdził, mówiąc o dziele spotkań ekumenicznych, kontynuowanym w kościele Mariackim od 28 lat. - My tu niczego nowego nie budujemy. Chcemy tylko spełnić życzenie Jezusa Chrystusa i jego modlitwę: aby wszyscy byli jedno. Przez 500 lat dojrzewaliśmy do tego, aby się wspólnie modlić z naszymi braćmi ewangelikami. I doczekaliśmy takich czasów - wyznał. Podzielił się też jednym ze swych osobistych doświadczeń ekumenicznych, wynikających z faktu, że w protestantyzmie nie istnieje spowiedź za pośrednictwem kapłana: - Kiedyś byłem u jednego z moich przyjaciół, pastora protestanckiego, który powiedział: „U was, w Kościele katolickim, wszystko jest takie proste i takie łatwe. Uklękniesz przy konfesjonale, usłyszysz słowa »Ja ciebie rozgrzeszam« i będziesz umierał w spokoju. A ja do śmierci będę dźwigał niepokój, czy Bóg mi przebacza”.


Wśród gości Dni Integracji był kolejny raz pastor Justus Werdin, który dobrze zna się z abp. Muszyńskim jako organizator corocznych ewangelicko-katolickich pielgrzymek z Magdeburga do Gniezna.
Tekst i fot. Robert Ryss

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska