Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 41 z dnia 10.10.2017

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Niszczycielska wichura
Spór marszałka z burmistrzem
Czy możliwa jest samowystarczalność?
Zabudować czy nie zabudować?
Świeć przykładem!
Rywalizowali strażacy
Sport

Spór marszałka z burmistrzem

Konflikty o tereny w przygranicznym Osinowie Dolnym są stałym elementem krajobrazu ekonomicznego i politycznego gminy Cedynia. Tak jest od ćwierćwiecza, czyli od otwarcia przejścia granicznego, które - zgodnie z przewidywaniami - stało się kurą znoszącą złote jaja. Ale tym razem strony konfliktu są dość niecodzienne: marszałek województwa zachodniopomorskiego i gmina Cedynia, w dodatku przy udziale starosty.


Mowa była o tym 3 października w siedzibie Rejonu Dróg Wojewódzkich w Chojnie podczas konferencji prasowej poświęconej inwestycjom w powiecie gryfińskim. Uczestniczyli: wicemarszałek województwa Tomasz Sobieraj, radna Sejmiku Województwa Ewa Dudar, dyrektor Zachodniopomorskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Koszalinie Michał Żuber i kierownik RDW w Chojnie Krzysztof Ziętek.
O tym 830-metrowym końcowym, dochodzącym do granicznego mostu na Odrze odcinku drogi wojewódzkiej nr 124 w Osinowie Dolnym pisaliśmy w ostatnich latach wielokrotnie. Z wjazdu do naszego kraju korzystają tu każdego dnia tysiące osób, bo to najkrótsza droga z Berlina do Polski. Niestety, jest to swoista antywizytówka, bo nawierzchnię stanowią stare betonowe płyty, niczym na budowie. Po naszych licznych interwencjach i artykułach parę lat temu wyrównano niebezpieczne wybrzuszenie przy skręcie na Gozdowice, ale poza tym betony pozostały. W końcu samorząd województwa postanowił to zmienić. - Od bardzo wielu różnych podmiotów, od pani burmistrz Cedyni poczynając, przez radnych i na przedsiębiorcach kończąc, spływały do nas prośby o remont tej drogi od granicy do skrzyżowania - powiedział wicemarszałek Sobieraj. - Wykonaliśmy projekt. Uzyskując pozwolenie na budowę, staliśmy się właścicielem gruntów, na których zaprojektowaliśmy drogę. Wszyscy byliśmy świadomi, że przechodzimy przez grunty gminne. Ale nie byliśmy świadomi, że pojawi się kwota 2 mln zł - mówi.
Chodzi o odszkodowanie za przejęte pod budowę grunty. Przysługuje ono właścicielom, ale gminy z reguły zrzekają się, bo rekompensuje im to nowa droga, której budowę finansuje nowy właściciel. - Nie zakładaliśmy, że lokalni samorządowcy będą od nas żądali wypłaty odszkodowania. Ono się należy, ale to pierwszy taki przypadek w województwie, że samorządowcy nie chcą się zrzec tych pieniędzy i że jakiś samorząd żąda od innego samorządu odszkodowania za grunty pod inwestycję publiczną, jaką jest droga. Nawet jeden z prywatnych przedsiębiorców zrezygnował z budowy budynku, żeby oddać nam swój teren i zrzekł się odszkodowania. A pani burmistrz nie - mówi z goryczą T. Sobieraj. - My oczywiście zapłacimy, bo nie mamy wyjścia, ale nie będziemy realizować tej inwestycji, przynajmniej teraz. Zakładaliśmy, że będzie ona kosztować ok. 5 mln zł, a odszkodowanie to kolejne 2 mln. Pani burmistrz napisała, że ona tymi pieniędzmi będzie współuczestniczyła w realizacji tej inwestycji. Ale jeszcze przed jej projektowaniem zadeklarowała, że będzie współfinansowała, tyle że teraz chce to zrobić naszymi pieniędzmi. Znam lepsze interesy niż dawanie komuś pieniędzy, by on później współuczestniczył w inwestycji. Ten przykład pokazuje kompletny brak współpracy, zarówno ze strony starosty, jak i pani burmistrz. Jeżeli nie chcą z nami współpracować, to nie będziemy się narzucać i na siłę realizować czegoś, czego nie chcą - podsumowuje wicemarszałek.

K. Ziętek, T. Sobieraj, E. Dudar i M. Żuber

Droga biegnie przy budynkach dawnego przejścia granicznego, które są własnością skarbu państwa, a w jego imieniu zarządza nimi starosta. On też nie rezygnuje z kilkuset tysięcy odszkodowania dla powiatu.
- To jest miejsce bardzo atrakcyjne dla gminy, bo stamtąd płyną dla niej podatki. Dlatego moim priorytetem, obok drogi nr 120, była również ta. Jest mi bardzo przykro, bo przekonywałam Zarząd Województwa, że wizytówką przy wjeździe do Polski powinna być przede wszystkim porządnie zrobiona droga. Niestety, w przyszłym roku nie widzę takiej perspektywy finansowej, jeśli musimy wypłacać takie odszkodowanie. To odsuwa w czasie tę inwestycję, a nie wiem, jakie kiedyś będą priorytety naszych następców - mówi radna Ewa Dudar. Inwestycja miała ruszyć w przyszłym roku. Na projekt województwo wydało już kilkaset tysięcy. Dotychczasowe negocjacje z gminą Cedynia zakończyły się fiaskiem. - Wyślemy pismo do pani burmistrz po raz trzeci. Ale jest bardzo mało czasu na ostateczne decyzje - powiedział wicemarszałek.


Gryfino - Gardno: trwa przebudowa
Nie ma takich problemów przy trwającym właśnie i dofinansowanym z programu Interreg remoncie innej drogi wojewódzkiej - nr 120 z Gryfina przez Wełtyń do Gardna. Za wiaduktem kolejowym w Gryfinie powstaje rondo. Modernizacja 4-kilometrowego odcinka (od skrzyżowania z ul. Jana Pawła II do trwającej właśnie przebudowy przejazdu przez Wełtyń) to koszt 3,3 mln zł, zaś liczący 2,3 km fragment Wełtyń - Gardno dalsze 2,5 mln. Właśnie rozstrzygnięto przetarg na ostatnią część, czyli do ronda przy specjalnej strefie ekonomicznej, gdzie m.in. funkcjonuje firma Zalando. A więc cała droga od Gryfina do S3 będzie całkowicie wyremontowana, poszerzona, z nową nawierzchnią, ze ścieżką rowerową w Wełtyniu. - Wychodzimy naprzeciw zarówno firmie Zalando, która jest tak dużym pracodawcą i tak duży zakład postawiła, jak i pracownikom, których tylu będzie tam jeździć do pracy. W ten sposób chcemy pokazać, że doceniamy, iż coś takiego powstaje w województwie zachodniopomorskim i tym samym chcemy zachęcić innym przedsiębiorców, by u nas lokowali podobne przedsięwzięcia - powiedział wicemarszałek Sobieraj.
Przy remoncie tej drogi są też kłopoty, choć innej natury niż w Osinowie. - Na budowie ronda w Gryfinie natrafiliśmy na cmentarz ewangelicki, a także na niewybuch. Szczątki ludzkie trzeba było przetransportować do lapidarium na cmentarzu w Gryfinie. W związku z nieprzewidzianymi pracami wykonawca wnioskuje o przesunięcie terminu zakończenia. Może być ok. dwóch tygodni poślizgu - mówi kierownik Ziętek. Dyrektor ZZDW Michał Żuber dodaje: - W Wełtyniu natrafiliśmy na komplikację nie do przewidzenia dla nikogo. Pod przepustem na budowie zalega ponad 25 metrów torfu. Na nasze zlecenie opracowano dokumentację geotechniczną i będziemy rozważać, jaką metodą ten przepust i 300 m drogi posadowić. Jeżeli wybierzemy metodę obciążenia torfu i potem odciążenia, to budowa się przedłuży. Natomiast przy zastosowaniu keramzytu opóźnienie byłoby mniejsze, ale jest to znacznie bardziej kosztowne. Jesteśmy w trakcie wyboru metody. Trzeba będzie dołożyć ok. miliona zł. Reszta budowy przebiega sprawnie.

Skomplikowała się natomiast kwestia ronda planowanego w Moryniu na skrzyżowaniu wojewódzkiej ul. Dworcowej z drogą powiatową na Mętno. Jak oznajmiono na konferencji prasowej, były zastrzeżenia Interregu i Komisji Europejskiej co do transgranicznego charakteru tej inwestycji. Z pierwotnego wniosku zostało Tanowo i Wełtyń. Te inwestycje nie są zagrożone. Natomiast na rondo w Moryniu, jak i na przejazdy przez miejscowości na drodze nr 125 w stronę Cedyni, trzeba składać nowe wnioski przy ponownym naborze do Interregu.
Tekst i fot. Robert Ryss

Wkrótce poinformujemy o aktualnym stanie prac przy ścieżkach rowerowych, które wspólnie z gminami buduje Urząd Marszałkowski

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska