Równanie dochodów
Zgodnie z zapowiedzią, dziś kolejny odcinek dotyczący gminnych finansów, a ściślej składników dochodów budżetowych.
W poprzednim numerze (w tekście „Bogaci i biedni”) pisaliśmy - z przeliczeniem na jednego mieszkańca - o dochodach, jakie gminy czerpią z podatków. Dla uściślenia należy dodać, iż są to podatki ogółem, czyli te lokalne, a więc ustalane przez gminy oraz część kwot uzyskanych z podatku dochodowego PIT i CIT. Państwo bowiem, opodatkowując nasze zarobki, zwraca gminom z tego około 1/3. Na 2018 rok ma być to 37,98 proc.
Jak pisaliśmy przed tygodniem, dysproporcje w dochodach podatkowych samorządów są ogromne, bo najbogatsza gmina Kleszczów przebija najbiedniejszą (Przytuły) aż 80-krotnie. Takich dysproporcji być nie może i państwo poprzez subwencje w jakiejś części niweluje te różnice, a ponadto najbogatsi muszą płacić haracz, popularnie zwany janosikowym, który potem przydziela się gminom będącym w największej potrzebie. Dla przykładu Kleszczów (bardzo mała liczebnie gmina) oddała w roku ubiegłym ponad 50 mln zł, a miasto stołeczne Warszawa ponad 300 mln.
Jaka subwencja?
Państwo, ustalając corocznie budżet, zgodnie z obowiązującą ustawą musi przeznaczyć nie mniej niż 7,5 proc. planowanych dochodów na subwencje dla samorządów. Do tego dochodzi jeszcze pula wpłat od gmin najbogatszych (janosikowe). Uzyskane fundusze dzieli się według ściśle ustalonych wskaźników. Subwencja ogólna (sumaryczna) jest trzyskładnikowa i składa się na nią subwencje: oświatowa, wyrównawcza i równoważąca. Najwięcej pieniędzy pochłania subwencja oświatowa. Otrzymują ją wszystkie samorządy niezależnie od dochodów, bo - jak wiadomo - państwo (przynajmniej w teorii) ma obowiązek finansowania placówek oświatowych. Ponieważ subwencję oświatową otrzymują wszyscy i w miarę po równo (w zależności od liczby uczniów), nie będziemy się nią zajmować. Natomiast interesuje nas subwencja wyrównawcza, czyli to, jakie wsparcie (i dlaczego) otrzymują gminy na wyrównanie szans. O jej wielkości decydują przede wszystkim dochody podatkowe gminy oraz gęstość zaludnienia.
Poniżej zestawienie planowanych na 2018 rok kwot subwencji wyrównawczej dla gmin powiatu gryfińskiego.
Banie 3.438.706 zł Cedynia 987.019 zł Chojna 6.106.840 zł Gryfino 0 zł Mieszkowice 3.074.380 zł Moryń 2.109.976 zł Stare Czarnowo 865.215 zł Trzcińsko-Zdrój 2.843.384 zł Widuchowa 3.021.577 złZ analizy zestawienia wynika, iż tylko gmina Gryfino z ponadprzeciętnymi dochodami z podatków i dużą gęstością zaludnienia nie otrzyma wsparcia subwencyjnego. Stare Czarnowo też, z racji wysokich dochodów podatkowych, nie powinno kwalifikować się do subwencji, lecz o jej przyznaniu zadecydował stosunkowo duży obszar i tym samym mała gęstość zaludnienia. Dwie prawie bliźniacze gminy: Moryń i Cedynia mają bardzo zróżnicowane wsparcie. Moryń otrzyma ponad milion złotych więcej z racji mniejszego dochodu z podatków. To kryterium dochodowe widać też na przykładzie Mieszkowic i Trzcińska-Zdroju: Mieszkowice otrzymają zbliżoną subwencję do Trzcińska, chociaż są gminą znacznie większą ludnościowo i obszarowo.