Nadal nie chcą ryczałtu
W Widuchowej radni popierający wójt Annę Kusy-Kłos kolejny raz przedstawili projekt uchwały zmieniającej zasady wypłacania diet. Obecnie radni dostają po 190 zł za każde posiedzenie komisji lub rady, a przewodniczący komisji 210 zł. Miesięczny ryczałt w wysokości 1230 zł dostaje tylko przewodniczący rady. Uchwała zakłada rozszerzenie ryczałtu na wszystkich: 300 zł dla radnego, 320 dla przewodniczącego komisji, 350 zł dla wiceprzewodniczącego rady i 800 zł dla przewodniczącego.
Zdzisław Merski
|
Na sesji Rady Gminy 23 listopada projekt omawiał radny Zdzisław Merski. Powiedział, że w tym roku, wskutek zbyt częstych posiedzeń komisji, w budżecie zabraknie pieniędzy na diety. Ryczałt ułatwiłby zaplanowanie tych wydatków, które byłyby bardziej przewidywalne.
Wójt i jej radni już kilka razy składali wniosek o wprowadzenie ryczałtów, jednak nie akceptowała tego opozycja, mająca w Radzie Gminy większość. Tym razem radny Marcin Łowicki zgłosił wniosek o głosowanie imienne, ale ta propozycja nie przeszła (na 11 obecnych radnych 5 było za i 6 przeciw). Zaczęły padać coraz mocniejsze słowa. - Czego się boicie i wstydzicie? - zwrócił się do opozycji Merski. - Marnotrawimy pieniądze na diety. Nie oszkapiajmy tej gminy. Wstyd mi jest za was, jacy jesteście pazerni - powiedział. Pazerność zarzucił opozycji także Janusz Kulka.
Podobnie jak w dyskusji nad tym samym projektem na wrześniowej sesji, tak i obecnie nikt z opozycji nie zabrał głosu. Za projektem opowiedziało się 5 radnych: Marek Boruta, Dariusz Filipiak, Janusz Kulka, Marcin Łowicki i Zdzisław Merski. Przeciw głosowało 6: Marzena Gęsiak, Jadwiga Hasiuk, Małgorzata Jankowska, Bogdan Kosmalski, Agnieszka Malik i Sebastian Pomykała. Nikt się nie wstrzymał. Kolejny więc raz uchwała nie przeszła.
- Chciałam dać z rezerwy budżetowej na drogi, ale może dam państwu na diety - podsumowała wójt Anna Kusy-Kłos. Radny Merski oświadczył, że będzie składał ponownie ten wniosek aż do końca kadencji.
(rr, fot. mw)