Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 01 z dnia 02.01.2018

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Nasz naukowiec inauguruje obchody w Wiedniu
Jak mały Jasio wyobraża sobie dekomunizację
W Cedyni myślą o prawdziwym muzeum
Stacja nie do poznania
Samorządowe budżety
Trzcińsko na razie bez budżetu
Sport

Jak mały Jasio wyobraża sobie dekomunizację

Trudno nadążyć, a jeszcze trudniej zrozumieć logikę ostatnich wydarzeń, związanych z tzw. dekomunizacją nazw ulic. 13 grudnia wojewoda zachodniopomorski Krzysztof Kozłowski wydał pięć zarządzeń zastępczych, zmieniających nazwy ulic na terenie województwa: w Szczecinie - Obrońców Stalingradu na Edmunda Bałuki, w Pyrzycach - 2 Marca na Rodziny Ulmów, w Wałczu - 12 Lutego na Generała Władysława Andersa, w Węgorzynie - 2 Marca na Wisławy Szymborskiej oraz w Trzcińsku-Zdroju - 2 Lutego na Generała Władysława Sikorskiego. Według IPN-u i wojewody dotychczasowe nazwy propagują komunizm. Jednocześnie zdecydowano o pozostawieniu w Szczecinie ulicy 26 Kwietnia. Jak czytamy w komunikacie Urzędu Wojewódzkiego, wojewoda „przychylił się do stanowiska Rady Miasta Szczecin, które uzasadnia, że data 26 kwietnia była także »początkiem budowy polskości naszego miasta. Bez tego faktu współczesna historia nie mogłaby mieć miejsca. Stąd w imię prawdy historycznej i zachowania logiki dziejów wnosimy o pozostawienie w Szczecinie nazwy ulicy 26 kwietnia«”.


Właśnie w tym trudno dostrzec logikę, bo 26 kwietnia to dzień zdobycia Szczecina przez Armię Czerwoną, a to samo oznaczają przecież daty 2 marca w Baniach (gdzie w listopadzie postawieni pod ścianą przez IPN i wojewodę radni zmienili „trefną” nazwę na św. Floriana) albo 2 lutego w Trzcińsku-Zdroju. Czy Polacy w Baniach lub Trzcińsku-Zdroju są gorszymi Polakami niż Polacy w Szczecinie? Czy są mniej ważni tylko dlatego, że jest ich mniej albo że niezbyt wyraziście protestowali przeciw dekomunizacyjnej histerii? Czy polska obecność i państwowość w 1945 roku zaczynała się na tych terenach wyłącznie w Szczecinie?

W Trzcińsku-Zdroju jednak łatwo się nie poddają. Rok temu wezwani przez IPN do zmiany nazwy ulicy 9 Maja radni zmienili ją na... 9 Maja. To znaczy zmienili uzasadnienie starej uchwały, w której nie chodzi już o świętowanie zwycięstwa nad Hitlerem (jakby kogoś to zwycięstwo bardzo uwierało), lecz o Dzień Unii Europejskiej. Podobnie Rada Miejska postąpiła 21 grudnia z nazwą 2 Lutego. Co prawda wojewoda osiem dni wcześniej wyręczył gminę i zmienił nazwę na Generała Władysława Sikorskiego, ale jego zarządzenie wchodzi w życie po miesiącu, więc władze Trzcińska wyszły z założenia, że do tego czasu mogą - zgodnie z przysługującymi im ustawowymi uprawnieniami - same podjąć decyzję. I tak jak przed rokiem, nazwę jednogłośnie pozostawiono tę samą, a zmieniono uzasadnienie. Teraz 2 Lutego to nie jest już upamiętnienie zajęcia miasta przez Rosjan, lecz obchodzonego tego dnia w Kościele katolickim Święta Ofiarowania Pana Jezusa, zwanego też Świętem Matki Boskiej Gromnicznej. W uzasadnieniu podkreślono, że wybór jest w pełni uzasadniony, bo w Trzcińsku-Zdroju jest kościół pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy. Za takim rozwiązaniem opowiedzieli się mieszkańcy podczas konsultacji społecznych 23 i 30 listopada.


Jaskiniowy antykomunizm ma tyle samo wspólnego z rzeczywistością i z prawdą, co na przykład jaskiniowy antyklerykalizm. Wypływające z takiego infantylnego antykomunizmu zrównywanie PRL-u z okupacją hitlerowską jest nadużyciem - nieuzasadnionym historycznie, politycznie, społecznie, moralnie ani psychologicznie. Sam IPN mówi, że ludobójczą okupację niemiecką zastąpiło zniewolenie sowieckie, co jest stwierdzeniem trafnym, a niedostrzeganie różnicy między reżimem komunistycznym a ludobójczą okupacją to kompletna ślepota. Podobnie jak niszczącą ślepotą jest niedostrzeganie elementarnego faktu, że - czy nam się to podoba, czy nie - bez zdobycia tych terenów w 1945 roku przez Armię Czerwoną nie byłoby tutaj ani Polaków, ani Polski. Nie byłoby jej także bez obrońców Stalingradu i nie chodzi tu o czczenie Stalina, lecz o pokonanie Hitlera. Związek Radziecki przez 70 lat swego istnienia popełnił bezmiar zbrodni, które często przyrównuje się do zbrodni III Rzeszy. Ale istniała ona - na szczęście - zaledwie 13 lat. Co byłoby z Polakami, gdyby istniała lat 70?
Robert Ryss

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska