Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 12 z dnia 20.03.2018

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Wyklęci Dąbrowszczacy
Drewex sprzedany
Dlaczego w Cedyni jest potrzebne muzeum?
Osinów z planem
Mieszkanie burmistrza nadal nie na sprzedaż
A mury (raczej nie) runą...
Sport

A mury (raczej nie) runą...

Nie milkną prasowe echa niedawnego [10 lutego] spotkania lokalnej społeczności z Ewą Stanecką - wojewódzkim konserwatorem zabytków w Bibliotece Publicznej w Chojnie. Ze sporym zaciekawieniem czytałem poprzednie publikowane w „Gazecie Chojeńskiej” opinie na temat naszych zabytków, pomysły na przywrócenie im świetności czy chociażby zabezpieczenie przed dalszą dewastacją. I trudno nie zgodzić się z wieloma argumentami. Niewątpliwie potrzebna jest debata, wizja, współpraca, koncepcje, poszukiwanie źródeł finansowania, zaangażowanie czy aktywizacja różnych podmiotów. Cieszy zainteresowanie młodzieży. To wszystko jednak musi prowadzić do konkretnych działań praktycznych, często gospodarskich, a z tym chyba jest największy problem. Bo o ile można sobie wytłumaczyć kruszenie się wielowiekowych zapraw łączących cegły w murach obronnych, o tyle widok porastających na nich drzew, krzewów czy traw to już zwykłe niedbalstwo. Ale nie chciałbym mówić ani o przeszłości, ani o wieloletnich zaniedbaniach, bo „koń jaki jest, każdy widzi”, ale o tym, co można, a nawet powinno się zrobić w przyszłości.


Kartka i ołówek a teren starego miasta
Te dwie magiczne rzeczy rozpoczynają każdy proces inwestycyjny. To inwestor musi mieć pomysł i przelać na papier swoją wizję przedsięwzięcia i zagospodarowania okolicznego terenu. W odniesieniu np. do chojeńskiego starego miasta wymagana jest całościowa koncepcja funkcjonowania tego terenu, ze szczególnym uwzględnieniem remontu murów, Bramy Świeckiej i Barnkowskiej, zagospodarowania terenu między ratuszem a kościołem Mariackim, za murami w kierunku platana czy II Kolonii. Nie może w niej zabraknąć określenia formy przyszłej zabudowy, wskazania miejsc parkingowych, garażowych, handlowych, kulturalno-muzealnych czy rekreacyjnych. I z tą kartką i ołówkiem niejednokrotnie trzeba pofatygować się do konserwatora zabytków, aby na każdym etapie i w każdej części tej koncepcji wypracować rozwiązania najmniej kosztowne, racjonalne dla gminy, określić możliwości użycia materiałów zastępczych, zakres prac doraźnej konserwacji itd. - pod warunkiem oczywiście uzyskania zadowalającego efektu końcowego. Kolejnym krokiem powinno być uchwalenie - po wcześniejszych konsultacjach z mieszkańcami, wspólnotami, spółdzielniami czy przedsiębiorcami - miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu. Po spełnieniu powyższych warunków, przy dobrej współpracy z konserwatorem, powinno się podjąć próbę wpisania naszego kompleksu gotyckiej zabudowy ceglanej do rejestru pomników historii, co z kolei ułatwiłoby znacznie ubieganie się o finansowe środki pomocowe.


Mury nie runą...
Tylko trzeba... wziąć się do roboty! Nie mówię o uprzątnięciu, odkrzaczeniu, zbiórce cegieł etc. (bo to jest oczywisty wymóg chwili) ani o wolontariacie, który może uzupełniać, a nie zastępować obowiązki gminy. Znów wracam do kartki i ołówka, porządnej aktualnej inwentaryzacji obecnego stanu murów obronnych, ich wysokości, grubości na poszczególnych fragmentach i koncepcji, jak poszczególne ich części zachować, jak i do jakiej wysokości niektóre odtworzyć, do jakiej wysokości ze względów bezpieczeństwa obniżyć. Co zastosować w niewidocznej, środkowej części konstrukcyjnej muru, jakie materiały zastępcze można wykorzystać, aby realnie obniżyć koszty. Warto odkurzyć istniejącą dokumentację, uaktualnić ją i uzgodnić na nowo z konserwatorem, uwzględniając nowe dostępne technologie czy kierując się potrzebą racjonalizacji wydatków. Dopiero wtedy można stworzyć spis realnego zapotrzebowania materiałowego i faktyczny kosztorys robót. Przygotowana następnie dokumentacja techniczna powinna uwzględniać zarówno remont kompleksowy całości, jak i zetapowanie prac na poszczególnych fragmentach, aby móc łatwiej dostosować zakres prac zarówno do wydatków budżetowych, jak i zewnętrznych programów pomocowych.


Słowo o bramach
Brama Barnkowska i Świecka to nasze perełki, szczególnie ta druga - jedyna taka w Polsce. Nie zważając na spór własnościowo-kompetencyjny, to nasze, chojeńskie dziedzictwo i - jak pisał tydzień temu w tym miejscu Przemysław Konopka - wszyscy jesteśmy winni jej szczególną dbałość. A stan techniczny pogarsza się z roku na rok i dalsza bierność może przynieść nieodwracalne skutki. I w tym przypadku nie są najważniejsze detale architektoniczne, ubytki cegieł czy zabrudzone elewacje, bo to można zrobić w drugim etapie. Priorytetem jest natomiast wzmocnienie konstrukcji całej budowli, myślę że od środka, może obejmami metalowymi lub żelbetowymi. To jest do uzgodnienia zapewne z konserwatorem, jednak efekt praktyczny wydaje się w tym przypadku priorytetowy. Problemem do pilnego rozwiązania wydaje się też konieczność wykonania bezpiecznego i praktycznego wejścia do wnętrza zabytku, co pozwoli na rozpoczęcie prac porządkowo-zabezpieczających. Myślę, że w tym przypadku możliwy jest remont oparty na współfinansowaniu przez poszczególne poziomy samorządu terytorialnego.

Poruszyłem krótko jedynie trzy z co najmniej kilku zagadnień i już gołym okiem widać, ile przed nami wspólnej pracy, konsekwencji, środków do zdobycia i ile czasu do poświęcenia. Pani konserwator Ewa Stanecka, z którą spotkałem się w Szczecinie i rozmawiałem na temat przyszłości chojeńskich zabytków, deklaruje pełne wsparcie merytoryczne, nie wyklucza zastępczych, racjonalnych rozwiązań, ma ciekawe propozycje i dużo porad praktycznych. Tylko czy dziś chcemy z nich korzystać? Bo podczas tego spotkania, przy całej przychylności dla Chojny ze strony pani konserwator, jakoś tak głucho, między wierszami rozbrzmiewał niemy głos: „Z tym największy jest ambaras, aby dwoje...”.
Piotr Mróz


OD REDAKCJI: Autor jest przewodniczącym Rady Miejskiej w Chojnie. Zachęcamy do dalszych opinii w tej sprawie.

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska