Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 19 z dnia 08.05.2018

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Odcięci od świata
Czyste sumienia i brudne miasto
Islam nie uczy przemocy
Mówią świadkowie historii
Ścieżka zdrowia w kurorcie
Każdy mógł coś sobie znaleźć
Sport

Każdy mógł coś sobie znaleźć

Dni Gryfina 2018 rozpoczęły się 1 maja i trwały do czwartku. Miałem okazję być na pierwszym dniu imprezy, podczas trzech koncertów.

Po godzinie 18 zaczął się występ szczecińskiego zespołu Kafel, będącego jednym z prekursorów muzyki elektronicznej w Polsce. Przyznam szczerze, że nie jestem jej fanem, więc koncert przeżyłem bez większych emocji. Byłem ciekaw występu następnego zespołu - Poparzeni Kawą Trzy, czyli formacji złożonej w przeważającej części ze znanych polskich dziennikarzy, m.in. Romana Osicy (do niedawna w Radiu Zet) czy niestety, nieobecnego na koncercie Wojciecha Jagielskiego. Nie tylko ja czekałem na tę grupę, bo pod sceną zebrał się spory tłum. Po wysłuchaniu zabawnego intra w postaci przerobionego fragmentu komedii „Poranek kojota” zespół zagrał pierwszy utwór - „All that she wants” - cover Happy Nation, a zaraz po nim „Kawałek do tańca” i już wiedziałem, że nie będzie to zmarnowany czas. Usłyszeliśmy większość przebojów grupy, takich jak „Jarosław Ka” czy oczywiście „Byłaś dla mnie wszystkim” i „Wezmę cię” oraz kolejny cover, tym razem zespołu Big Cyc „Makumba”. Muzyka Poparzonych doskonale sprawdza się na żywo, a muzycy są właściwymi ludźmi na właściwym miejscu. Doskonale widać, jak wielką radość sprawia im granie, jak bawią się muzyką, jak naturalnie czują się na scenie. W połączeniu z często ironicznymi tekstami autorstwa Rafała Bryndala i przezabawnymi zapowiedziami utworów, koncert sprawił, że uśmiech nie schodził mi z twarzy. Półtorej godziny minęło niezwykle szybko. Po koncercie można było spotkać się z muzykami – zrobić zdjęcia, zdobyć autograf, kupić płytę.

Poparzeni Kawą Trzy

Po godz. 21 na scenę weszła gwiazda wieczoru – zespół Piotra Roguckiego Coma. Było to moje pierwsze spotkanie z nimi i muszę przyznać, że wywarli na mnie wrażenie. Zagrane utwory były różnorodne – można było usłyszeć starsze i nowsze, ostrzejsze i spokojniejsze. Wśród nich znalazły się m.in. „System” i „Angela”. Świetnie dobrany repertuar, klimatyczne światła i niewątpliwa charyzma frontmana Piotra Roguckiego złożyły się na naprawdę dobry rockowy koncert. Jesienią zespół wyruszy w kolejną trasę, z okazji swego 20-lecia. Jeżeli gdzieś natraficie na ich występ, z pewnością się nie rozczarujecie.

Coma

Pierwszy dzień Dni Gryfina zdecydowanie był udany. W środę na scenie pojawiła się m.in. Ania Dąbrowska, a następnego dnia Sławomir, który wystąpi również na Dniach Trzcińska-Zdroju w ostatni weekend maja. Różnorodność prezentowanych stylów muzycznych oraz format artystów spowodował, że każdy mógł na Dniach Gryfina znaleźć coś dla siebie.
Aleksander Gręda
(autor jest uczniem VII klasy Szkoły Podstawowej nr 2 w Chojnie)

fot. UMiG Gryfino

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska