Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 10 z dnia 05.03.2019

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Napad na kantor
Tegoroczny Włóczykij odszedł w przeszłość
Acid Drinkers na Włóczykiju
Protest nauczycieli
Powstaje dokumentacja na gryfińskie obwodnice
Nowa radna w Chojnie
Odznaczeni Gryfem
W sobotę festiwal
Sport

Acid Drinkers na Włóczykiju


Acid Drinkers to zespół, którego nie trzeba przedstawiać żadnemu fanowi polskiego metalu. Od wydanej w 1990 roku debiutanckiej płyty grupa zdobyła ogromną popularność, wykraczającą poza światek ciężkiego grania. Osiem Fryderyków, stała obecność w czołówce zestawień najważniejszych polskich zespołów metalowych i albumy, które uznaje się dziś za kultowe, sprawiają, że nie dziwi fakt wyprzedania wszystkich biletów na ich koncert 22 lutego w Gryfinie w ramach gryfińskiego festiwalu Włóczykij.

(fot. Piotr Pośniak)

Zważywszy na to, że nigdy wcześniej nie byłem w Gryfińskim Domu Kultury, nie spodziewałem się, że sala widowiskowa, w której odbył się występ, pełni funkcję kina. Między rzędami krzeseł a sceną było jednak trochę miejsca, co zostało wykorzystane przez niejednego fana, który chciał bawić się jak najbliżej muzyków. Zanim główna gwiazda weszła na scenę, widzom zaprezentowała się nieznana mi dotychczas formacja SiQ. Lekkim zaskoczeniem był dla mnie fakt, że za perkusją zasiadł nie kto inny, jak sam Maciej „Ślimak” Starosta, czyli bębniarz Acid Drinkers. Zespół zaoferował godzinę solidnego rockowego grania i bardzo dobrze rozgrzał publiczność przed występem „Kwasożłopów” (polskie tłumaczenie nazwy Acid Drinkers). Zakończyli coverem The B-52’s „Love Shack”, który w 2010 znalazł się na płycie właśnie Acid Drinkers, z gościnnym udziałem Anny Brachaczek, czyli… wokalistki SiQ. Szkoda tylko nagłośnienia wokalu, gdyż był on bardzo zagłuszony przez instrumenty i dosłyszenie tekstów graniczyło z cudem (niestety, było to problemem na obu koncertach, choć skłamałbym, pisząc, że przeszkadzało mi to w zabawie). Z drugiej strony możliwe, że miało na to wpływ stanie w niewielkiej odległości od głośników.

Po kilkunastu minutach z taśmy puszczone zostało dość długie intro Acid Drinkers. Na scenę weszli będący w zespole bez przerwy od początku istnienia: Titus (bas, wokal), Ślimak (perkusja) i Popcorn (gitara) oraz najmłodszy stażem Dzwon (gitara). To, co zaprezentowali, stanowi dla mnie świetny przykład, jak powinien wyglądać koncert metalowy. Już od pierwszego utworu uwagę zwraca energia sceniczna i świetne brzmienie instrumentów (o wokalu już wspomniałem). Widać również, że granie sprawia muzykom wielką radość oraz że umieją nawiązać rewelacyjny kontakt z publicznością, której cała ta moc się udzielała. Rozkręciło się nawet pogo. Jeśli chodzi o setlistę, znalazła się na niej większość szlagierów Acid Drinkers z „The Joker”, „Pizza Driver”, „Anybody Home?”, „Poplin Twist” i „Blues Beatdown” na czele. W tym ostatnim swoje wokalne umiejętności zaprezentował Dzwon, zastępując śp. Aleksandra „Olassa” Mendyka – byłego gitarzystę grupy, który śpiewał właśnie w „Blues Beatdown”. Zmarły muzyk został uhonorowany przez kolegów, którzy po wykonaniu wspomnianego utworu zeszli na chwilę ze sceny i wywiesili płachtę z jego zdjęciem. Duże wrażenie na żywo zrobił także cover Creedence Clearwater Revival „Proud Mary”. Moment, kiedy zespół przeszedł z delikatnego i sielskiego wręcz początku do agresywnego metalowego numeru, wypadł niesamowicie. Cały występ fantastycznie zwieńczył kolejny cover – tym razem „For Whom the Bell Tolls” Metalliki. Po nim z taśmy puszczono kultową piosenkę z filmu „Żywot Briana” – „Always Look on the Bright Side of Life”, a zespół, po przybiciu piątek z fanami pod sceną, zniknął za kulisami. Tym sposobem zakończyli koncert, który z pewnością pozostanie w mojej pamięci na długo. Zresztą, jak przypuszczam, nie tylko mojej.
Aleksander Gręda

PS. Specjalne podziękowania dla pana Jacka Prętkiego.


Autor tekstu ma 15 lat, jest uczniem VIII klasy Szkoły Podstawowej nr 2 w Chojnie

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska