Po sobotniej nawałnicy - inni mieli gorzej
Nawałnica, która przeszła w sobotnie popołudnie i wieczór przez nasze województwo, w niektórych rejonach wyrządziła poważne szkody (np. w Złocieńcu w pow. drawskim przyjmując formę trąby powietrznej i uszkadzając blisko 50 dachów), ale część obszarów pozostawiła niemal nietkniętych (np. w Chojnie nawet nie spadła kropla deszczu). W kilku miejscowościach padał grad wielkości piłek golfowych (choćby w Grzybnie i Swobnicy), były też dachy uszkodzone przez wiatr i zwalone drzewa (także na tory kolejowe, jak w pow. świdwińskim), a deszcz zalał posesje. 12 tysięcy osób pozbawionych zostało prądu. W sumie w województwie zachodniopomorskim strażacy interweniowali 385 razy. Na szczęście nikt nie został ranny. W sumie powiat gryfiński wyszedł z nawałnicy obronną ręką, w porównaniu choćby z drawskim czy świdwińskim.
Nawałnica szła z zachodu, więc w Chojnie wiało już zaraz po południu. Złamane drzewo zniszczyło latarnię i kawałek zabytkowego muru obronnego na ul. Bałtyckiej oraz blokowało drogę dojazdową. (fot. osp.pl) |