Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 09 z dnia 27.02.2007

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Czy Gryfino straci miliony?
Uzupełnili rady
W Moryniu iskrzy
Dawny kurort borowinowy w Trzcińsku Zdroju
Będzie XIV Festiwal
Przegląd etiud filmowych
Zimowo w Bad Freienwalde i Zakopanem

Czy Gryfino straci miliony?

W ostatnich tygodniach Gryfino zelektryzowała informacja, że tegoroczne dochody budżetu gminy będą mniejsze od zaplanowanych o ponad 4 mln zł. O tyle bowiem w porównaniu z ub. rokiem Elektrownia Dolna Odra zmniejszyła zadeklarowaną kwotę podatku od nieruchomości. Skąd taki nagły skok? Do tej pory zakład płacił podatek od budowli, stanowiący 2 proc. ich wartości. A że wielkich budowli elektrownia ma dużo, więc i podatek wychodził duży. Teraz władze ZEDO zastosowały inną interpretację przepisów i nie zamierzają płacić np. za budowle zadaszone, a jedynie od powierzchni hal, w których budowle się znajdują. Półoficjalnie w Urzędzie Miejskim mówi się, że trzeba będzie uznać interpretację zastosowaną przez elektrownię. Na razie nie wiadomo, czy ZEDO domagać się będzie zwrotu nadpłaconych podatków za poprzednie lata. Wtedy budżet Gryfina zmniejszyłby się nie o 4 mln, lecz o wielokrotność tej kwoty.

Ta bulwersująca sprawa stanęła na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Gryfinie 22 lutego. Nie była jednak zaplanowana w porządku obrad, lecz została wprowadzona w ostatniej chwili na wniosek komisji rewizyjnej. Szczególnie mocno radny Stanisław Różański domagał się, by bieżącą sytuację przedstawiła skarbnik gminy. A Artur Nycz pytał: - Czy o tej kluczowej sprawie radni mają czerpać wiedzę tylko z prasy?

Burmistrz Henryk Piłat poinformował, że wybrał się specjalnie do Bełchatowa, by zorientować się, jak wyliczone są podatki tamtejszej elektrowni. Potwierdził, że z ZEDO pod koniec stycznia wpłynęła zmniejszona o 4,1 mln zł deklaracja podatku od nieruchomości. Spornych jest 38 pozycji odnośnie ich kwalifikacji podatkowej. Gmina nie zgadza się z opinią rzeczoznawcy ZEDO i burmistrz jako organ podatkowy zarządził postępowanie wyjaśniające. Do czasu wyjaśnienia sprawy zalecił kierownikom jednostek gminnych i naczelnikom wydziałów UM ograniczenie wydatków do niezbędnego minimum.
Radny Różański dziwił się, że przedmiotem sporu są pojęcia budowli, budynku i gruntu, bo przecież są one jednoznacznie sprecyzowane w ordynacji podatkowej.

Przewodniczący Rady Miejskiej, a obecnie także członek zarządu Zespołu Elektrowni Dolna Odra Mieczysław Sawaryn oznajmił na sesji: - Przywilejem każdego podatnika jest dbanie o swoje interesy. Ówczesny zarząd ZEDO 6 czerwca zlecił rzeczoznawcy wykonanie oceny prawidłowości stawek podatku od nieruchomości. Na bazie wypisu z rejestru gruntów i obmiarów budowli rzeczoznawca przygotował deklarację podatkową, którą ja jako urzędujący prezes i dyrektor naczelny musiałem w terminie podpisać - powiedział i dementował plotki, jakoby mścił się, ustalając niższe podatki. - Elektrownia stwierdziła, że dotąd za nieużytki płacono jak za grunty przemysłowe, za rowy, lasy i części składowe budynków jak za odrębne budowle - kontynuował. - Zarząd ZEDO wyraża pogląd, że nawet jeśli nie będziemy zobowiązani do płacenia podatków w dotychczasowej skali, to w dalszym ciągu będziemy z miastem współpracować. Elektrownia dotąd dawała rocznie kilka milionów złotych różnego rodzaju darowizn, m.in. na klub Energetyk, na Dni Gryfina. Nie zamierzamy się z tego wycofywać. Zawsze będziemy się kierować dobrem lokalnego samorządu i tego społeczeństwa.
(rr)

Prędzej czy później do takich sytuacji musiało dojść. Gryfino od wielu lat ma opinię miasta funkcjonującego na dziwnych zasadach. Półżartem określa się je jako miejscowość leżącą koło Dolnej Odry, którą z kolei też półżartem (ale tylko pół) nawet władze miasta nazywają "Dojna Odra". Wszyscy przyzwyczaili się, że Gryfino ma bogatego sponsora. Ale nie wszyscy pamiętali, że medal ma dwie strony. Proces prywatyzacji i kierowanie się przez elektrownię przede wszystkim rachunkiem ekonomicznym siłą rzeczy wygenerowały konflikt interesów z gminą. Poza tym elektrownia płaci miastu nie tylko wielkie podatki, ale przekazuje też ogromne darowizny. Można by tylko przyklasnąć, ale... Poprzez taktykę takich uznaniowych prezentów elektrownia uzależniła od siebie przeróżne instytucje, łącznie z ekologami i parkami krajobrazowymi, które w normalnej sytuacji nie powinny stać po tej samej stronie, co zakład zatruwający środowisko. To prawda - jak powiedział M. Sawaryn - że każdy ma prawo dbać o swój interes. I elektrownia dba. Nikt bezinteresownie nie daje pieniędzy, tym bardziej wielkich. Także ZEDO kieruje się własnym interesem, przekazując różnym lokalnym instytucjom i gminie wielomilionowe darowizny. Powstaje tylko pytanie, czy jest to zdrowy i partnerski układ. Bo w zdrowym, demokratycznym układzie ścierać się powinny różne interesy i grupy nacisku. Jeżeli jedno lobby zdecydowanie dominuje nad pozostałymi, to układ taki należy uznać za rozchwiany i na dłuższą metę szkodliwy społecznie.
Dodatkowego smaczku nadaje obecnie fakt, że przewodniczącym Rady Miejskiej jest członek zarządu ZEDO. Już wcześniej kierowali radą ludzie pracujący w elektrowni, ale nie na tak wysokim stanowisku. Ta podwójna rola jest dla Mieczysława Sawaryna bardzo kłopotliwa.
Robert Ryss

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska