Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 38 z dnia 16.09.2008

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Różne języki, jedna Europa
Bunt w Trzcińsku
Zapomniane sanktuarium
Wspólny region
Nasz dom spalili... (3)
Sport

Różne języki, jedna Europa

Tak różnorodnego międzynarodowego towarzystwa nie było zapewne w Chojnie jeszcze nigdy przedtem. Od 11 do 13 września trwało tu 33. spotkanie ogólne Douzelage - europejskiego stowarzyszenia miasteczek partnerskich. Członkami są 22 miasta z 22 krajów unijnych. Reprezentantem Polski jest właśnie Chojna. Nie dojechały jedynie fińska Karkkila i łotewska Sigulda, ale i tak mieliśmy barwny przekrój języków i tradycji kulinarnych (prezentowanych w czwartek) - od portugalskiej Sesimbry na zachodzie do estońskiego Türi na wschodzie i od szwedzkiego Oxelösund na północy do hiszpańskiej Altei na południu. Organizatorami konferencji byli: gmina Chojna (w tym Centrum Kultury) oraz miejscowe stowarzyszenie Douzelage pod przewodnictwem Janusza Salamończyka. Wśród blisko 120 gości był przewodniczący Douzelage Ed Weber z Luksemburga i honorowy przewodniczący Jeremy Barker z angielskiego Sherborne oraz poseł do Parlamentu Europejskiego Bogusław Liberadzki. Temat konferencji był bardzo istotny: "Problem wykluczenia społecznego w małych ośrodkach miejskich". Wymieniano wiele przyczyn tego zjawiska: bezrobocie, bezdomność, niepełnosprawność, przemoc w rodzinie, alkoholizm, narkomanię. Rozważania miały nie tylko teoretyczny charakter: odwiedzono chojeński Dom Dziecka, ośrodek dla dzieci upośledzonych umysłowo i Środowiskowy Dom Samopomocy. Druga grupa (z udziałem uczniów z różnych krajów) debatowała nad kwestią przyczyn i sposobów rozwiązywania niepowodzeń szkolnych. Jej uczestnicy przeprowadzili m.in. ankietę w ZSP w Chojnie. Chojeńskie spotkanie to nie tylko obrady, lecz także zwiedzanie miasta i okolicy. Program artystyczny zaprezentowali m.in.: podopieczni ŚDS, wykonujący utwory Chopina chojeński pianista Maciej Stryczek oraz zespół muzyki dawnej Rocal Fuza.
Następne spotkanie wszystkich miasteczek Douzelage odbędzie się w maju w Altei.
Przewodniczący Douzelage Ed Weber z Luksemburga i burmistrz Chojny Adam Fedorowicz
W piątek rozmawialiśmy z posłem do Parlamentu Europejskiego z ramienia SLD, profesorem ekonomii Bogusławem Liberadzkim (który tego dnia obchodził 60. urodziny).
"Gazeta Chojeńska": - Wykluczenie społeczne można uznać za przyczynę najpoważniejszych problemów współczesnej Polski. Czy nie sądzi Pan, również jako były członek rządu, że kwestia ta została w naszym kraju zlekceważona?
B. Liberadzki: - Miałem przyjemność pracować dla rządów polskich od 1989 roku przez 8 lat (m.in. w okresie 1993-97 jako minister transportu - red). Wtedy w ogóle nie dyskutowano o sprawach wykluczenia. Gdybyśmy podnieśli je wówczas, to nie mielibyśmy np. słynnej "Arizony" (chodzi o głośny i bulwersujący reportaż telewizyjny z podkoszalińskiej wsi o życiu społeczności popegeerowskiej - red.) ani dzielnic zupełnej biedy.
- Może nie mielibyśmy też Samoobrony i Radia Maryja.
- Trudno powiedzieć. Natomiast jedno, co chciałbym powiedzieć na usprawiedliwienie, to to, że kraj w 1989 roku miał 640-procentową inflację. Była potrzeba gwałtownych zmian. Lata 1989-91 to było przestawianie na zupełnie inne tory. Zabrakło - może poza Jackiem Kuroniem - wrażliwości społecznej. Nie byliśmy przygotowani do tego w sensie umiejętności. Nie chodziło o to, by dać rybę, ale wędkę. Przy tych wielkich politycznych przemianach nie zaproponowaliśmy niczego w zamian. Jeżeli nie pegeery, jeżeli nie miasta oparte o jedną dużą fabrykę, to co? Pewna grupa ludzi gwałtownie straciła pracę, a następnie odzwyczaiła się od niej, czyli przestała odczuwać potrzebę pracy. To zastąpiono zasiłkiem. A najniższa płaca była niewiele wyższa od zasiłku dla bezrobotnych. Ponadto za dojazd do pracy nie proponowano rekompensaty, w przeciwieństwie do niektórych innych krajów (np. we Francji czy we Włoszech darmowe przejazdy koleją i autobusami przez pół roku dla osób które podjęły pracę). U nas nie opłaciło się podejmować nisko płatnej pracy. Jeszcze większy problemem to młoda generacja. Np. w okolicy Ińska widziałem popegeerowskie domy pozbawione prądu, dzieci niedożywione i niedouczone, bo nie dostały żadnej oferty po szkole podstawowej, np. w postaci darmowego biletu albo darmowego internatu. To jest źródło kontynuowanej (nie chcę powiedzieć dziedzicznej) biedy. Polityka Unii Europejskiej ma na celu ograniczenie tego marginesu społecznego odrzucenia i pozostawienia ludzi samym sobie. Mamy tu dwie kategorie: ludzie, którzy - niezależnie od zachęt - uważają, że życie bez pracy jest lepsze. I druga kategoria: ludzie, którzy bardzo chcą pracować, ale nie mają możliwości. I tej grupie należy stanowczo pomóc. Naszym zadaniem jest praktyczne wykorzystanie narzędzi i środków tej nowej polityki unijnej oraz uruchomienie własnej, wewnętrznej polityki, czyli przejęcie się tymi grupami społecznymi.
Europoseł Bogusław Liberadzki i honorowy przewodniczący Douzelage Jeremy Barker
Burmistrza Chojny Adama Fedorowicza pytamy, jak miasto udźwignęło tak wielkie zadanie, jak ta konferencja:
- Było to logistycznie trudne przedsięwzięcie, ale dla Chojny i dla Douzelage jest ono na tyle ważne, że nie szczędziliśmy środków.
- Chyba największe problemy były z zakwaterowaniem blisko 120 gości.
- Niestety tak. Chojna nie ma takiej bazy hotelowej, dlatego musieliśmy się posiłkować hotelami w Cedyni i Mieszkowicach. Dobrze byłoby, gdyby prywatni przedsiębiorcy zainwestowali w bazę hotelową w Chojnie.
- Skąd pochodziły finanse na konferencję?
- Prawie po połowie z budżetu gminy i z Brukseli (głównie na pokrycie kosztów dojazdu).
Robert Ryss

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska