Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 40 z dnia 06.10.2009

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Dwuwładza w Chojnie
Crossowcy oddali krew
Na Lotnisku powstaje ośrodek doskonalenia techniki jazdy
Kolejne pieniądze z Unii
Pierogi znów najlepsze!
Widuchowa znów rozśpiewana
Gimnazjum świętowało
Strażacy trenują wspólnie
Sport

Dwuwładza w Chojnie

Wrześniowa sesja Rady Miejskiej w Chojnie odbyła się w dwóch terminach. 17 września zrealizowano wszystkie punkty oprócz jednego, tj. zmian w budżecie. Na wniosek radnych punkt ten przeniesiono na 21 września. Zapewne powodem było to, iż większościowa opozycja miała inną koncepcję podziału pieniędzy niż burmistrz. Tak w istocie było, bo gdy wznowiono sesję, burmistrz Adam Fedorowicz oświadczył, że kategorycznie nie zgadza się na zaproponowane zmiany, bo są one nie do przyjęcia. Zaznaczył, że już wcześniej rada przegłosowała poprawki do przyjętego w ubiegłym roku budżetu, m.in. obcinając o 650 tys. zł wydatki na administrację. - Obecnie w proponowanych zmianach nie wyraża się zgody na dofinansowanie urzędu w wys. 150 tys. zł, co może spowodować wiele kłopotów i chaos w działalności tej instytucji. Zabraknie pieniędzy na energię elektryczną, opłaty komunalne, płace pracowników, ZUS, realizację wcześniej podpisanych umów itp. Gdybym się zgodził na taką uchwałę, naruszyłbym dyscyplinę finansów publicznych i prawo pracy. Do tego prawdopodobnie chcecie doprowadzić. Stoję na straży prawa w Chojnie, ponieważ Rada Miejska kilkakrotnie łamała prawo - stwierdził Fedorowicz, a następnie zwrócił się do przewodniczącego rady, żeby poddał pod głosowanie projekt uchwały w wersji pierwotnej, czyli bez poprawek opozycji.

Stwierdzenie burmistrza o łamaniu prawa zbulwersowało radnych. Sławomir Błęcki, a potem jeszcze kilka osób zabierało głos, żądając konkretnych przykładów łamania prawa przez radę, bo to bardzo poważny zarzut. Domagano się też, aby burmistrz odwołał te słowa. Mikołaj Szeremeta przypomniał, że radni mają prawo wnosić poprawki do uchwał budżetowych i wcale nie naruszają prawa, czego dowodem jest to, iż majowej uchwały, na którą powoływał się burmistrz, wojewoda nie uchylił, a więc była zgodna z prawem. Wywiązała się dyskusja. Burmistrz przekonywał, że on jest konstruktorem budżetu i odpowiada za jego realizację, a wszelkie zmiany powinny być z nim uzgadniane. Radni z kolei twierdzili, że mają prawo ingerencji, trzymając się zasady, żeby zgadzał się bilans dochodów i wydatków. Chwilami dyskusja była bardzo ostra. Przewodniczący klubu radnych Chojeńskiej Inicjatywy Samorządowej Henryk Kłapouch stwierdził: "Burmistrz jest nieświadomy tego, co mówi. Proszę o 10 min. przerwy". Po wznowieniu obrad okazało się jednak, że bilans zmian nie zgadza się i ponownie zarządzono przerwę. Gdy już opozycja uzgodniła szczegóły, podano nową wersję poprawek budżetowych, gdzie skreślono następujące wydatki proponowane przez burmistrza: 150 tys. na Urząd Miejski, 65 tys. na modernizację targowiska w Krajniku Dolnym, 30 tys. na przedszkole, 25 tys. na OSP w Chojnie i 18 tys. na ekspertyzę remizy w Nawodnej. Utrzymano natomiast inwestycje na wsiach i rozszerzono niektóre zadania. Fundusze rozdzielono m.in. na kanalizację w Godkowie Osiedlu, chodnik i drogę w Godkowie Wsi, budowę wspólnie z powiatem chodników przy drogach powiatowych w Kamiennym Jazie, Nawodnej, Brwicach, Białęgach. Burmistrz oponował, że nie podpisze się pod takimi zmianami i proponował, by radni wystąpili sami z inicjatywą uchwałodawczą. W odpowiedzi usłyszał, że nowa uchwała wcale nie jest potrzebna, bo radni mogą wnosić poprawki do obecnej i nie ma tu naruszenia prawa, bo wydatki mają pokrycie w dochodach. Radny Wojciech Fedorowicz zaapelował do opozycji, żeby nie przyjmować uchwały w tym kształcie, lecz spotkać się, porozmawiać i poczynić pewne uzgodnienia w porozumieniu ze skarbnikiem i burmistrzem. Jednak nie przystano na taką propozycję, argumentując, że burmistrz miał wielokrotnie taką szansę, lecz nigdy nie wyrażał zainteresowania. Wytknięto mu m.in. to, iż wbrew woli obydwu klubów zatrudnił sekretarza gminy, a więc musiał liczyć się ze zwiększonymi wydatkami na administrację.

Pod koniec sesji temperatura obrad znów wzrosła. Radny Stanisław Kabat w emocjonalnym wystąpieniu powiedział, że przez 3 lata burmistrzowie nie zrobili nic i teraz przyszedł czas, żeby radni wzięli sprawy w swoje ręce, pokazując, że można jeszcze cokolwiek zrobić.

Ostatecznie poprawki do budżetu przyjęto 13 głosami za. Radny W. Fedorowicz nie wziął udziału w głosowaniu, a Barbara Andrzejczyk nie była obecna na sesji. Szef klubu ChIS H. Kłapouch zaproponował, by na następnej sesji zająć się kosztami modernizacji targowiska, prosząc o przygotowanie konkretnych wyliczeń. To samo ma dotyczyć kosztów wsparcia OSP.
Tadeusz Wójcik

"GCh" o dwuwładzy sześć lat temu
Podobna dwuwładza występowała już w poprzedniej kadencji, nie tylko w Chojnie, ale też w Moryniu. To skutek niespójnych przepisów. Oto fragmenty naszego tekstu z nr. 3 z 2003 r.:
Wszystko wiąże się z wprowadzeniem przez parlament bezpośrednich wyborów burmistrzów. Wcześniej najpierw ludzie wybierali radnych i dopiero potem burmistrza wybierała rada, a konkretnie te ugrupowania, które uzyskały w niej większość (inaczej nie przegłosowałyby swego kandydata). W rezultacie od razu zaczynał on urzędowanie z większością po swojej stronie. Identycznie jest w Sejmie i innych parlamentach: zwycięskie ugrupowania wyłaniają kandydata na premiera, który ma utworzyć rząd. W ten sposób niezagrożona decyzyjnym paraliżem władza wykonawcza (rząd) może bez większych konfliktów wykonywać swe zadania, wyznaczane przez władzę ustawodawczą (parlament). Ustawodawcy powiedzieli "a" i mieli powiedzieć "b", czyli za bezpośrednim wyborem burmistrza miały pójść dalsze zmiany w ustawie o samorządzie terytorialnym. Jednak parlament zatrzymał się w połowie drogi. Skutkiem tego jest właśnie powstanie podwójnych ośrodków władzy. Bo burmistrz kieruje gminą, przygotowuje bud-żet i projekty uchwał, ale potem wszystko zatwierdza ostatecznie rada. Co prawda nie ma ona wpływu na to, kto nim jest i nie ma prawa go odwołać (mogą to zrobić tylko mieszkańcy w drodze referendum), ale jeśli nie dogada się z burmistrzem, może odrzucać wszystkie jego pomysły.

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska