Oczyszczalnie tak, ale niekoniecznie z NFOŚ

Przed tygodniem w tekście o przydomowych oczyszczalniach ścieków pt. „Tanie oczyszczanie” napomknęliśmy o dyskusji, jaka toczyła się na ten temat na sesji w Cedyni. W piątek burmistrz Adam Zarzycki przekazał nam swe obszerne wyjaśnienie. Wynika z niego, że jeden z uczestników sesji mówił o możliwości uzyskania pieniędzy na przydomowe oczyszczalnie, ale nie ze środków unijnych, lecz z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Burmistrz odparł, że nie jest przekonany do programu NFOŚiGW, natomiast widzi możliwość dofinansowania z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, współfinansowanego ze środków unijnych. W tej sprawie były już dwa zebrania z mieszkańcami. Burmistrz określa się więc jako zwolennik dofinansowania przydomowych oczyszczalni ze środków unijnych, a niekoniecznie z NFOŚiGW. „Ogólnie mówi się o oczyszczalniach biologicznych (czyli wykorzystujących technologię osadu czynnego) oraz naturalnych, czyli hydrofitowych (roślinno-stawowych). NFOŚiGW nie udziela dofinansowania na oczyszczalnie naturalne” - informuje nas burmistrz. Wyjaśnia dalej, że „nie bez przyczyny jest sceptyczny wobec programu NFOŚiGW. Zadecydowały o tym np. kwestie wysokich kosztów dokumentacji technicznej (ok. 2-4 tys. zł za 1 oczyszczalnię), niska dotacja (forma bezzwrotna) na poziomie do 45% oraz mała pula środków: do 2015 roku to 300 mln zł na około 2500 polskich gmin, z tego 150 mln zł na podłączenia do zbiorczego systemu kanalizacyjnego, a tylko 150 mln zł na przydomowe oczyszczalnie. Z prostego wyliczenia otrzymamy względnie niską kwotę na jedną gminę. Nie budzi więc zdziwienia fakt, że zainteresowanie samorządów programem było znikome. Kwota »obsłużyła« wnioski zaledwie kilkunastu gmin w Polsce, a nabór został wstrzymany już po pół roku, w lutym 2012 r.”. Ponadto błędna była informacja przekazana na sesji, że cena przeciętnej oczyszczalni mogącej otrzymać dofinansowanie z NFOŚiGW to 8-9 tys. zł, gdy tymczasem kosztuje ona 15-16 tys. za jedną oczyszczalnię dla 4 osób. Burmistrz komentuje też, że zabranie głosu na sesji nie jest tożsame z podsunięcie pomysłu, bo już wcześniej prowadzono rozmowy odnośnie możliwości budowy przydomowych oczyszczalni.
(rr)