Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 24 z dnia 11.06.2013

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Nie żyje właściciel Apeximu
Przetargi na śmieci - jedni już, inni nie
W podstawówkach tąpnęło
Okaleczanie tożsamości
Strażacy nie są winni
Drzewa są bardzo ważne
Najlepszy studencki teatr w Polsce
Świetna pogoda i różnorodna rozrywka
Po 15 latach sztafeta dotarła do Azji
Jedenasta Zuzia
Sport

Strażacy nie są winni

Wygląda na to, że ruszyliśmy drażliwy temat, bo wciąż dostajemy sygnały w tej sprawie. Chodzi o funkcjonowanie Ochotniczych Straży Pożarnych (patrz nr 18, 21 i 23) Ostatnio zgłosił się do nas jeden z komendantów OSP. Stwierdził, że dobrze, iż poruszyliśmy pewne tematy, bo brak skoordynowanych działań, nieżyciowe przepisy powodują chaos, a cięgi zbierają strażacy, którzy są najmniej winni. Podawał przykłady z hydrantami, które są nieoznakowane, a niektóre wręcz zamulone ziemią, niewidoczne. Gdy na akcję przyjeżdża w nocy jednostka zamiejscowa, to odszukanie tego urządzenia jest wielką sztuką. O wkroczeniu do akcji decyduje dowódca jednostki włączonej do Krajowego Systemu Ratowniczego, więc miejscowi strażacy niewiele mają do powiedzenia. Stąd - jak wyznał nasz rozmówca - niektóre jednostki nie są wzywane i wcale nie wyjeżdżają. Potwierdził też (o czym pisaliśmy) zamieszanie z głowicami hydrantów, które nie są jednolite. - Gdy chcemy sprawdzać ich sprawność, to zaraz jest krzyk, że coś urwiemy, woda się poleje i kto za nią zapłaci - powiedział. Nie zdziwił się też, że ktoś nie mógł uruchomić motopompy, bo w jego jednostce ma ona już 50 lat. - Nie mogę też od paru lat otrzymać zezwolenia na zainstalowanie syreny alarmowej, bo jednostka jest na terenie prywatnym - dodaje.

Inny strażak pisze natomiast: „OSP Lisie Pole nie ma wozu bojowego, nasi strażacy są po szkoleniach i posiadają wszystkie dokumenty, aby wyjechać do akcji. Rozumiem, że OSP Chojna wyjeżdża do akcji, ale nie jadą w pełnym składzie i zasilają ich świeżo zrekrutowani ochotnicy. Nawiązując do hydrantów, to za nie odpowiada PUK, a nie gmina. Pragnę dodać, że OSP w Lisim Polu, nie licząc na zasługi, ma na koncie pomoc przy wielu imprezach i działaniach społecznych”.

Sądzimy, że sygnały o nieprawidłowościach, płynące zarówno z naszej strony, jak i od strażaków-ochotników, nie zostaną zlekceważone i instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo skoordynują tak działania, aby je wyeliminować.
(tw)

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska