Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 24 z dnia 11.06.2013

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Nie żyje właściciel Apeximu
Przetargi na śmieci - jedni już, inni nie
W podstawówkach tąpnęło
Okaleczanie tożsamości
Strażacy nie są winni
Drzewa są bardzo ważne
Najlepszy studencki teatr w Polsce
Świetna pogoda i różnorodna rozrywka
Po 15 latach sztafeta dotarła do Azji
Jedenasta Zuzia
Sport

Po 15 latach sztafeta dotarła do Azji

22 kwietnia 1999 r. wystartowała z Wiednia sztafeta osób niepełnosprawnych na trasę wiodącą przez Austrię, Czechy i Polskę do Templina w Niemczech. Nie myślano wtedy o kontynuacji sztafety, ale po jej zakończeniu myśl taka powstała. W miejscu zakończenie sztafety startowała kolejna w roku następnym i tak przez 15 lat. Każdego roku przez ok. dwa tygodnie pokonywano wcześniej przygotowaną trasę, podzieloną na 12-17 etapów. W sumie przebiegnięto ich 210, pokonując 33 200 km, w tym 13 350 km biegiem. Sztafeta odwiedziła 41 krajów i 254 miasta Europy. W dokumentacji znajdują się potwierdzenia patronatów honorowych oraz listy powitalne i gratulacyjne prezydentów i koronowanych głów państw, przez które przebiegała trasa.
Ostatnia sztafeta (chociaż nie ostatnia w zamiarach) odbyła się na trasie Kalamata - Salamina - Rodos - Marmaris - Izmir - Bergama - Stambuł. Odwiedzono wiele interesujących miejsc, np. Mykeny, Hierapolis, Troję. Poznawcza część sztafety stała jednak pod hasłem „Siedem miast Apokalipsy”. Odwiedziliśmy więc: Efez, Smyrnę, Pergamon, Tiatyrę, Sardes, Filadelfię i Laodyceę. Do tych z chrześcijaństwem związanych miejsc należy dodać także Meryemanę - miejsce pobytu św. Marii po śmierci jej syna Jezusa.

Do Kalamaty uczestnicy sztafety z Austrii, Czech, Polski, Rumunii i Ukrainy przybyli 19 kwietnia. Nazajutrz nastąpił uroczysty start. Grecka policja stale towarzyszyła biegnącym, zapewniając im bezpieczeństwo. Ministerstwa kultury Grecji i Turcji zapewniły wolny wstęp do wszystkich miejsc antycznej kultury. Niezapomniane wrażenia pozostawiły takie miejsca, jak Mykeny z Grobem Agamemnona i Bramą Lwów, chyba jedyny opuszczany do wody most w Isthmii na Kanale Korynckim, wyspa Salamina z jej słynnym klasztorem Faneromeni oraz widokiem na miejsce słynnej zwycięskiej dla Greków bitwy morskiej nad Persami w 480 r. p.n.e.

Zespół z Nidzicy przed meczetem sułtana Ahmeda w Stambule.
Z przodu w okularach J. Chrabecki
Po ponad 12-godzinnej podróży promem znaleźliśmy się na wyspie słońca - Rodos. Podarowaną przez Zeusa Heliosowi wyspę obiegliśmy w dwa dni, podziwiając jej zabytki. Pożegnanie było jednocześnie pożegnaniem z Grecją, którą niemal całą obiegliśmy w latach 2003, 2004, 2012 i w roku bieżącym. Po przepłynięciu do Marmaris, Turcja była dla nas 41. krajem Europy. Po szerokich drogach (oczywiście za zgodą tureckich władz) biegliśmy sami bez żadnej eskorty, aż do końca naszej trasy, czyli do Stambułu.
Po dwóch etapach w Turcji dotarliśmy do słynnego białego cudu natury: Pamukkale. Przymusowa bosa wędrówka po ociekających wodą wapiennych skałach była dla nas niepowtarzalnym przeżyciem. Na końcu ukazało się nam założone przez Greków miasto Hierapolis.
Następny etap zakończył się koło Geyre w pobliżu dobrze zachowanego starożytnego miasta Afrodisias. Kolejno dobiegaliśmy do wioski Sirinçe - znanej z niespełnionego końca świata z grudnia 2012 roku, zabytków Izmiru, Pergamonu (obecnie Bergama) i Homerowskiej Troi.

Odwiedzenie siedmiu miast opisanych w Apokalipsie św. Jana, czyli Efezu, Smyrny (Izmir), Pergamonu (Bergama), Tiatyry (Akhisar), Sardesu (Sart), Filadelfii (Alasehir), Laodycei (Eskihisar) pozostawiło refleksje. Widzieliśmy ruiny, a w dwóch przypadkach (Filadelfii i Smyrny) tylko resztki narożników kościołów, niemal całkowicie pochłonięte przez miasta Alasehir i Izmir.
Dużo stresu dostarczył nam przejazd przez 3-milionowy Izmir i 15-milionowy Stambuł, tym bardziej że stanowiliśmy kolumnę sześciu samochodów i każda nieuwaga skończyłaby się wielogodzinnym poszukiwaniem naszych partnerów. 3 maja sztafeta dotarła do Stambułu. Na parkingu przy cieśninie Bosfor widzieliśmy po przeciwnej stronie drugą część miasta, umownie nazywaną azjatycką. Tak więc przez 15 lat osiągnęliśmy skrajne punkty Europy: na północy Przylądek Północny (Nord Kap), na zachodzie Reykjavik, na południu miasto Tarifa w Hiszpanii (oddalone tylko 20 km od Afryki) i na wschodzie Bosfor z umowną granicą między Europą a Azją.
Podczas wieczornych dyskusji stwierdziliśmy, że zamknęliśmy pewien krąg i wypełniliśmy cel, który jednak nigdy nie był wprost postawiony, ale konsekwentnie realizowany.

Sportowy i poznawczy charakter sztafet, a także powstałe przyjaźnie sprawiły, że podjęto decyzję o dalszym ich kontynuowaniu na najciekawszych, już przebiegniętych trasach, uzupełniając je miejscami jeszcze nieodwiedzonymi. Jednogłośnie wybrano Skandynawię i Islandię. XVI sztafeta wystartuje w przyszłym roku z Nidzicy w kierunku Przylądka Północnego. Będziemy czynili starania, aby trasa wiodła tym razem przez Białoruś i Rosję (jez. Ładoga, Morze Białe i Murmańsk), co dodałoby do sztafetowej statystki 42. i 43. państwo.
Jerzy Chrabecki


Autor mieszka w Wiedniu, a rodzinnie jest związany z Rynicą w gm. Widuchowa, gdzie zorganizował wiele międzynarodowych imprez dla niepełnosprawnych

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska