Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 43 z dnia 22.10.2013

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Zamek odżywa!
Świat nie jest czarno-biały
Rezygnacja Skrzypka
Gdyby pasy wytrzymały...
Konferencja na jubileusz
Jesienna Scena Tańca
Limeryk zabawny i trudny
Zakochany w dyni
Sport

Zakochany w dyni

Gdy pytam znanego eksperta kulinarnego i współorganizatora wielu imprez z potrawami regionalnymi Marka Kozaneckiego z Gryfina, które warzywo najbardziej hołubi, to bez wahania wymienia dynię. Wyjaśnia, że to wynika z tradycji rodzinnych i regionalnych. Wychowywał się w Wielkopolsce, gdzie dynia była bardzo znana i ceniona, a jego domu przyrządzano ją na wiele sposobów. - Teraz chciałem szerszemu ogółowi zaprezentować jej walory, pokazując, jakie to cudne warzywo i jak ta nieraz pogardzana dynia może się nam odwdzięczyć - dodaje pan Marek. Wymienia jej walory zdrowotne, a w szczególności skuteczność, potwierdzoną przez świat medyczny przy leczeniu prostaty (pestki z dyni), chorób nerek, serca czy profilaktyce raka. Wymienia też niezliczoną ilość możliwości kulinarnego wykorzystania dyniowego miąższu (dżemy, musy, sałatki, marynaty, syropy, nalewki, wina, kruszony, dodatki do ciast, placków itp.). Przy tym częstuje nas wonną nalewką, która mimo niewielkiej mocy (zawartości alkoholu) powoduje natychmiastowy szmerek w głowie.

Marek Kozanecki w akcji ze swoim dyniowym dorobkiem
Nasz spec od dyni, którego zaprosiliśmy do redakcji, aby zaprezentował ulubione warzywo, w trakcie przyrządzania zupy dyniowej z animuszem opowiada o tegorocznych imprezach (głównie organizowanych przez koła gospodyń wiejskich), na których wystawiał swoje wyroby, a także prowadził prelekcje. Tylko w tym sezonie było ich przynajmniej dziesięć. Najważniejsza była właśnie poświęcona dyni: słynny jarmark zachodniopomorskich wsi „Złota Dynia”, organizowany już po raz jedenasty w Morzyczynie (gmina Kobylanka). Duszą tej imprezy jest przewodnicząca miejscowego KGW Alina Moryl, współpracę z którą M. Kozanecki bardzo sobie ceni. Nasz gość opowiada też o sympatycznym spotkaniu z właścicielką restauracji Bombay w Szczecinie – byłą miss Indii Anitą Agnihotri. Jest ona autorką przewodnika kulinarnego, odkrywającego wiele tajemnic kuchni indyjskiej. Tam też znajdziemy dyniowe specjały, bo dynia znana jest w tym kraju od wielu wieków. Ale - jak się dowiadujemy - jej „ojczyzną” jest Ameryka Południowa, a w szczególności Meksyk, gdzie była od niepamiętnych czasów przetwarzana i używana w różnorodny sposób. Oprócz typowego pożywienia, wytwarzano z niej nawet olej, a wysuszone skorupy służyły jako łyżki, naczynia do przechowywania nasion czy pojemniki na wodę. Wyrabiano z niej też przeróżne ozdoby, maski, instrumenty muzyczne (kastaniety). Do Europy dynia przywędrowała wraz z Kolumbem, jak wiele innych specyfików z kontynentu amerykańskiego.


O dyniach można byłoby rozprawiać w nieskończoność. Ostatnio prasa doniosła o wyhodowaniu w Polsce dyni-rekordzistce, zaprezentowanej na Dolnośląskim Festiwalu Dyniowym we Wrocławiu. Ważyła „tylko” 431 kg. „Tylko”, bo w tym roku pewien farmer z Kalifornii pochwalił się okazem o wadze 900 kg. To coś niewyobrażalnego, ale - jak widać - dynia potrafi. Notabene - jak powiedział nasz rozmówca - sprawcy tych rekordów robią cuda, aby takie olbrzymy wyhodować. Są sztucznie odżywiane, usadowione na specjalnych pryzmach kompostu, nawadniane itp. - Z takiej bani zupy się nie zrobi - mówi pan Marek, ale po tej opowieści nalewa zupę według swojej receptury. To zupa-krem. Jest wyśmienita, można podawać ją z grzankami lub groszkiem ptysiowym. Przepis jest prosty. Przygotowujemy wywar warzywny na mięsie lub kostkach rosołowych, dodając gałkę muszkatołową, trochę ostrej papryki (można też goździków - według upodobania). Po ugotowaniu warzyw wrzucamy 1 kg miąższu z dyni i zagotowujemy. Po chwili wszystko miksujemy, aby dokładnie rozdrobnić produkty. Doprawiamy do smaku, dodając też trochę śmietany.
Tekst i fot. Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska