Lać w mordę
Sporo obiecywaliśmy sobie po wdrożeniu nowej ustawy o utrzymaniu czystości w gminach. Zapewne trochę się poprawiło, ale nieraz jak się widzi takie obrazki, jak na przedstawionym zdjęciu, to ręce opadają. Ktoś trudził się żeby te worki ze śmieciami wywieźć na skraj lasu, a przecież mógł je zostawić obok śmietnika. Teraz firma nie robi żadnej łaski, aby je zabrać, bo każdy się opodatkował. Nie wiem, jak trafić do ludzkiej świadomości i jak przywołać do porządku. Przypomniał mi się obrazek z lat dziecinnych, gdy pasało się uwiązane na powrozach krowy, bacząc, aby nie skubały zboża czy ziemniaków. Kiedyś przyjechała na wakacje pewna dziewczyna z miasta i widząc nasze zajęcia, koniecznie chciała popaść bydełko. Gospodarz przydzielił jej więc dwie krowy, wyprowadził na drogę i ucieszył się, że będzie miał pomoc. Krówki, gdy tylko się zorientowały, że mają trochę luzu, zaczęły zamiast trawy skubać zboże i wyrywać z korzeniami ziemniaki. Dziewczyna je przywoływała do porządku tymi słowami: „Nie wolno! Nie ruszaj tego! Co robisz!?”. Słysząc to, rechotaliśmy, a ona prawie płacząc, tupała nogami i nadal robiła krowom wykład. Gdy przyszedł gospodarz i zobaczył efekty, pokiwał tylko głową i powiedział: „Kryśka! To nic nie do. Trza lać w mordę!”.
|