Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 32 z dnia 12.08.2014

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Sąd unieważnił sprzedaż za 22 mln
Kołbacz doceniony
Moryń już z nagrodą
Na co wydajemy pieniądze?
W Gryfinie bez wakacji
Cedyńscy radni bronią swego burmistrza
Muzyka w zabytkach po raz piąty
Zarzuty za handel ludźmi
Muzealny biznes
Sport

Muzealny biznes

Druga część wrażeń z wyprawy rowerowej na Pojezierze Drawskie, gdzie pojechała grupa miłośników tego rodzaju turystyki z naszej okolicy

Borne Sulinowo. Słynny pomnik
z wielobarwną pepeszą na cmentarzu. To grób szer. Iwana Poddubnego.
Będąc w Bornem Sulinowie (patrz tekst pt. „Miasto widmo” w poprzednim numerze), szukałem wspólnego mianownika z Chojną, bo przecież mamy podobną historię, związaną z pobytem wojsk radzieckich. W Bornem w namacalny sposób dało się upamiętnić obecność naszych „sojuszników”, chociażby w postaci zachowanych pojazdów militarnych, organizowanych tu ogólnopolskich zlotów i rajdów wojskowych staroci czy też opisanej poprzednio atrakcyjnej restauracji „Sasza Kaffe”. Szkoda, że w Chojnie nikt nie wpadł na pomysł, żeby zachować liczne przecież pamiątki. Zapewne teraz sporą atrakcją byłby lokal urządzony w samolotowym hangarze z „ruskimi” specyfikami. No cóż, gdy przejmowaliśmy lotnisko, nikt nie miał takich sentymentów.

Innym obiektem, który kojarzy się z naszym rejonem, jest średniowieczny zamek w Starym Drawsku w pobliżu Czaplinka, wzniesiony w XIV wieku przez joannitów. Skojarzenie dotyczy oczywiście Swobnicy i mozolnie odbudowywanego tam zabytku. Zamek w Starym Drawsku to obecnie kompletna ruina, lecz na uwagę zasługuje ciekawy sposób jej zagospodarowania. Gdybym nie widział na własne oczy, to trudno byłoby mi uwierzyć. W tej skorupie bez dachu małżeństwo warszawskich hobbystów lub - jak kto woli - biznesmenów postanowiło urządzić prywatne muzeum. Wykupili rozwalające się mury i postanowili, że urządzą tam atrakcję turystyczną. Gromadzili liczne eksponaty: zbroję, broń, narzędzia tortur, stroje, przedmioty codziennego użytku itp.
Można przymierzać nawet suknie ślubne
To osobliwe muzeum, gdyż można wszystkiego dotknąć, przymierzyć, a gospodarze chętnie opowiadają o historii i swoich przygodach związanych z urządzaniem muzeum. Kiedyś był to publiczny szalet, bo zatrzymujący się tutaj turyści szli za murek w wiadomym celu. Obecnie każdy, gdy tam wejdzie, jest oczarowany atmosferą, mnogością zbiorów i gościnnością gospodarzy. Wstęp dla osoby dorosłej kosztuje 10 zł.
Dziedziniec prywatnego muzeum i eksponaty
Wracając na nasze podwórko, pomyślałem, że swobnicki zamek z pięknym dziedzińcem też ma szansę na „drugie życie”.
Tekst i fot. Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska