Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 05 z dnia 03.02.2015

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Chrześcijańska troska o ocalenie pamięci
Poseł o przyszłości Dolnej Odry
Poprawianie Piłata
RIO próbuje urealnić nierealny budżet Chojny
Gorzki kompromis
Skromny budżet Morynia
W Mieszkowicach też diety w górę
W powiecie zgodnie
Sekretarz z Widuchowej do Cedyni
Wycieczki z Włóczykijem
Pomoc dla szukających dofinansowania
Konkurs o polskim osadnictwie
Sport

Poprawianie Piłata

Rada Miejska w Gryfinie przyjęła w czwartek budżet na 2015 rok, robiąc istotne poprawki w stosunku do projektu, jaki pozostawił poprzedni burmistrz Henryk Piłat. Jak powiedział wiceburmistrz Paweł Nikitiński, plan finansowy trzeba było urealnić, biorąc pod uwagę fakty (rzeczywiste możliwości), a nie życzenia. Zmniejszeniu uległy zarówno dochody, jak i wydatki. Wersja Piłata zakładała dochody na 117,692 mln, a wydatki 114,266 mln, natomiast poprawiony plan przewiduje 114,773 mln dochodów i 111,350 mln wydatków. Nie zmieniła się proporcja i w obydwu wersjach są 3,426 mln nadwyżki. Związane jest to ze spłatą kredytów i pożyczek, bo na taką właśnie kwotę zaplanowano spłatę rat. O wiele więcej wyniesie cała obsługa długu, bo w sumie 6,77 mln. Same odsetki to 2,66 mln. Na koniec tego roku zadłużenie gminy ma wynieść 61,8 mln, co stanowi 52,5 proc. dochodu. Będzie więc mieścić się w ustawowej normie i w stosunku do dwóch ostatnich lat znacznie zmaleje. Wiceburmistrz Nikitiński, wybiegając w przyszłość, powiedział, iż na 2016 rok planuje się przyspieszenie spłaty długu (o 2 mln więcej niż pierwotnie zakładano), a w 2017 nawet o 3 mln więcej. W stosunku do planu Piłata zmniejszono wydatki majątkowe (inwestycje) z 12,7 mln zł do 10,6 mln.

Wiceburmistrz Nikitiński

Zastrzeżenia opozycji
Dużo zastrzeżeń do przedstawionego planu finansowego zgłosił opozycyjny radny Jacek Kawka. Powiedział, iż tak przemeblowany budżet nie powinien być przyjęty, bo w rzeczywistości to jest inny dokument niż był przedstawiony do zaopiniowania Regionalnej Izbie Obrachunkowej. Radny twierdził, iż są podstawy do zaskarżenia uchwały. Odniósł się też do niektórych zmian, np. dlaczego z planu inwestycyjnego wykreślono budowę za 1,5 mln ścieżek rowerowych. (Chodzi o ścieżkę, którą zamierzano budować na trasie zlikwidowanej linii kolejowej do granicy gminy Banie. Banie wybudowały ją na swoim odcinku do Swobnicy z programu Interreg IV A, a Gryfino w tym czasie zrobiło plan inwestycji.) Nikitiński odparł, że ostateczny kształt budżetu zależy od rady, która może dokonywać korekt, a co do wykreślenia ścieżki, to postanowiono na tę inwestycję spojrzeć realnie. A realia są takie, iż w tym roku nie ma żadnych szans na jej realizację, bo środki pomocowe nie zostaną jeszcze uruchomione. Gmina przystąpi do budowy ścieżki, gdy będzie zapewnione unijne dofinansowanie.
Oprócz J. Kawki kilka zastrzeżeń do nowej wersji budżetu wniósł radny Rafał Guga, optując także za uchwaleniem poprzedniego planu. Były to jednak dwa odosobnione głosy i zmieniony plan finansowy przyjęto 19 głosami za przy 2 przeciwnych.

Kuriozalna poprawka
Zanim przegłosowano budżet, długo i żarliwie dyskutowano nad jedyną poprawką, którą zgłosiła przewodnicząca komisji budżetowej Ewa De La Torre.
Radny Jacek Kawka
Pomysłodawcą był radny Marcin Para. Wnioskowano, aby zmniejszyć o 100 tys. dotację dla Młodzieżowego Ośrodka Sportowego i przesunąć te środki na drogi gminne. Takie uszczuplenie finansów MOS-u praktycznie oznaczałoby jego likwidację, bo pierwotnie roczny budżet Ośrodka planowano na 327 tys. Gmina miała przeznaczyć około 2/3 tej kwoty, a powiat 1/3. Tak więc wyglądało na to, iż gmina obcina dotację prawie o połowę. W żadnym dziale nie zmniejszono finansowania więcej niż o 10 proc., a MOS otrzymał cios śmiertelny. Wywiązała się ostra polemika. W obronie MOS-u wypowiedziało się kilku radnych: Jacek Warda, Zbigniew Kozakiewicz, Rafał Guga, Jacek Kawka, a o rozwagę apelował burmistrz Mieczysław Sawaryn. Głos zabrał także obecny na sesji dyrektor tej placówki Jan Podleśny, lecz determinacja oponentów była tak duża, iż poprawka przeszła 11 głosami przy 7 przeciwnych i 3 wstrzymujących się. Można ją uznać za kuriozalną, bo nie padł żaden logiczny, merytoryczny argument uzasadniający to posunięcie. Nikt nie wnosił zastrzeżeń do jakości pracy MOS-u, ilości czy jakości organizowanych imprez lub też innych nieprawidłowości. Jedynym zarzutem było to, iż struktura wydatków jest zdaniem oponentów niewłaściwa, bo z 327 tysięcy 160 tys. idzie na płace czterech pracowników (z pochodnymi to 246 tys.), a jedynie 90 tys. na pozostałe wydatki. Zwolennicy poprawki twierdzili, iż to jest przejadanie pieniędzy i MOS trzeba zreformować. J. Warda i Z. Kozakiewicz przekonywali, że w innych instytucjach przecież jest podobnie, a nawet np. w bibliotece ta proporcja jest jeszcze mniej korzystna, bo to nie jest zakład produkcyjny. Kozakiewicz podkreślił gigantyczną pracę przy imprezach, pozyskiwaniu dodatkowych funduszy, zaangażowaniu sprzymierzeńców sportu. Gdyby szefowie MOS-u tego nie robili sami, to fundusz trzeba byłoby znacznie zwiększyć.

Już po przegłosowaniu poprawki jej pomysłodawca Marcin Para wypowiedział się w pojednawczym tonie, proponując spotkanie i merytoryczną rozmowę na temat reorganizacji placówki. Jeszcze dalej poszedł burmistrz Sawaryn, stwierdzając, iż nie dopuści do pogorszenia warunków uprawiania sportu dla dzieci i młodzieży. Mówił o spotkaniu z dyrektorem MOS-u i wyjaśnieniu wszystkich wątpliwości, sugerując jednocześnie, iż w razie potrzeby są pieniądze w rezerwie budżetowej.
(tw)


Cios poniżej pasa
Od wielu lat obserwuję działalność gryfińskiego MOS- u i wiem, o czym piszę. To wzorowo pracująca placówka, której nam wszyscy w województwie zazdroszczą. Sport gryfiński w szkolnym wydaniu to chluba naszego powiatu, o czym wielokrotnie pisałem. Rywalizacja sportowa dzieci i młodzieży, przepływ informacji, profesjonalnie przygotowane imprezy, ich ilość i różnorodność itd. - to wszystko wymaga tytanicznej pracy i ta tytaniczna praca jest wykonywana. Gdy ktoś organizował imprezę plenerową na kilkaset osób (a takich jest wiele), ten wie, ile trzeba uzgodnień, przygotowań, sprzątania i innych zabiegów. Dyr. Podleśny w tym dniu jest o 4 rano na nogach, a gdy dzwonię do niego wieczorem, to mówi, że jeszcze sprzęt zwozi do magazynu. Oponentów zapraszam na festiwal biegowy 3 maja, aby zobaczyli na własne oczy, jak to wygląda. Niech się sami przekonają i ocenią. Przecież tę strukturę wydatków można zmienić za 5 minut, zlecając firmom niektóre czynności. Tyle tylko, iż będzie to kosztować trzykrotnie więcej. Ktoś rzucił hasełko, że konsumują większość pieniędzy. No tak, ale przecież „produkują” imprezy, koordynują sport szkolny. Gdyby to robili nieudolnie lub naciągali gminę na dodatkowe koszty, to byłby istotny zarzut.
Piszę trochę w osobistym tonie, bo żal mi tych ludzi. To jest krzywdzące dla nich, że nie docenia się dobrej pracy. Dyrektor na sesji nie potrafił się obronić, bo to jest człowiek do roboty, a nie do gadania. Chciałbym, aby ci „gadacze” mogli pochwalić się takimi efektami pracy jak MOS. A co do struktury wydatków, to przypadkiem zerknąłem na szkoły. Gmina Gryfino na szkoły podstawowe zaplanowała 16,3 mln zł, a z tego na płace nauczycieli idzie aż 13,6 mln. Podążając tropem MOS-u, ktoś powinien zgłosić poprawkę, aby zabrać z oświaty 8 mln, bo nauczyciele „przejadają” ponad 83 proc. budżetu szkoły.
Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska