Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 36 z dnia 08.09.2015

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Uchodźcy to nasi bliźni
Nowe w kościele Mariackim
To jest też nasze dziedzictwo
Polityczni bracia
Kitlas zaprzysiężony
Czy to już dno rekrutacyjne?
Orły nad Arnhem w Gryfinie
Na weekend do Barcelony albo gdzie oczy poniosą
„Karbala” i reżyser w Gryfinie
W Czelinie znów archeologicznie
Sport

Na weekend do Barcelony albo gdzie oczy poniosą

Oto zapowiadana przed tygodniem rozmowa ze studentem anglistyki Uniwersytetu Szczecińskiego Kamilem Oleksiakiem z Chojny, który w dłuższe weekendy i wakacje podróżuje autostopem po Europie. Obecnie pracuje w chojeńskim gimnazjum, a studia magisterskie (V rok) kontynuuje zaocznie.

Rok temu w Amsterdamie przy specjalnym znaku dla autostopowiczów

„Gazeta Chojeńska”: - Już kiedyś pisaliśmy o tobie przy omawianiu konkursów przedmiotowych.

Kamil Oleksiak: - Tak, brałem udział w konkursach jako uczeń podstawówki i gimnazjum. M.in. dostałem się do finału wojewódzkiego z fizyki.

- Skąd pomysł, żeby podróżować autostopem? Sądziłem, że ta forma zwiedzania świata już się zupełnie przeżyła.

- Zobaczyłem zdjęcia mojego kolegi, który jechał z Wrocławia do Berlina i to mnie zainspirowało. Postanowiłem spróbować, bo to było coś innego, niż robią wszyscy, a ja taki jestem, że lubię robić coś nietypowego. Nawet zadania z matematyki zazwyczaj rozwiązywałem innym sposobem. Zawsze lubiłem podróżować, ale nie miałem możliwości ze względu na finanse. Podrzuciłem swój pomysł koledze i ruszyliśmy w drogę.

Na autostradach „łapanie stopa” (poza parkingami i stacjami benzynowymi) jest zabronione, o czym informuje znak w Zagrzebiu, w którym K. Oleksiak był kilka tygodni temu
- Gdzie?

- Mieliśmy zamiar jechać do Pragi, ale nie udało się, bo byliśmy żółtodziobami bez doświadczenia i udało nam się dotrzeć tylko do Berlina.

- Co nie wyszło?

- Trzeba dużego doświadczenia. Należy wiedzieć, gdzie stanąć, jak się zachować, ubrać, mieć doskonałą orientację w terenie itd.

- Podróżujecie w dwójkę?

- Z początku tak, ale już od roku jeżdżę sam, bo tak jest najlepiej. Jestem zaradny, sam odpowiadam za siebie, nie mam problemów z nawigacją, z mapą. Od 10 lat startuję w imprezach na orientację i to mi bardzo pomaga. Nie mam problemów językowych: angielski, włoski, niemiecki, więc jeżdżąc po Europie, mogę się prawie z każdym dogadać.

- Skąd znajomość włoskiego i niemieckiego?

- Włoski był drugim językiem na studiach, a niemieckiego uczyłem się wcześniej w szkole i potem dokształcałem, bo jest bardzo przydatny w podróży. Większość kierowców rozmawia po niemiecku.

- Ile już krajów obskoczyłeś?

- Doliczyłem się 18. Na razie europejskich, ale mam zamiar docierać dalej. W sumie przemierzyłem już ponad 20 tys. kilometrów.

- Najdłuższa podróż?

- Pojechałem w długi weekend (4 dni ze świętem Bożego Ciała) do Barcelony i zdążyłem wrócić do poniedziałku. W sumie zrobiłem 4200 km.

(Ciąg dalszy nastąpi)

Rozm. Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska