Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 41 z dnia 11.10.2016

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Śmieci nadal gorące
Zachwaszczona przestrzeń
Skargi nierozstrzygnięte
Perypetie z oczyszczalnią
Co działo się z kościołem Mariackim po wojnie?
Książki wietrzą nam umysły
Sport

Co działo się z kościołem Mariackim po wojnie?

„Kościół Mariacki w dawnej ikonografii” - tak nazywa się wystawa, którą cały czas oglądać można w Chojnie we wnętrzach tego monumentalnego zabytku. Przygotowało ją Stowarzyszenie Historyczno-Kulturalne Terra Incognita i „Rocznik Chojeński” we współpracy z Centrum Kultury. Wystawie towarzyszy bogato ilustrowany katalog, opracowany przez dr hab. Radosława Skryckiego i Michała Gierkego. Ekspozycja przedstawia najstarsze wizerunki kościoła Mariackiego, począwszy od panoramy miasta autorstwa Caspara Meriana z 1852 roku. Szczególnie ciekawa jest ewolucja, jaką przeszła wieża, a zmiany wymuszały m.in. katastrofy budowlane.
Katalog w cenie 10 zł można kupić w redakcji „Gazety Chojeńskiej” w Chojnie przy ul. Żółkiewskiego 20 albo zamówić pod adresem e-mailowym [email protected] lub [email protected].

Jedna z tablic wystawy z najstarszym wizerunkiem Chojny
i kościoła Mariackiego na miedziorycie Caspara Meriana
z 1652 r.

Michał Gierke na otwarciu wystawy
Wystawę otwarto 27 sierpnia podczas Dni Integracji i Ekumenizmu. Wykład „Dziedzictwo zapomniane, dziedzictwo zadbane. Losy kościoła Mariackiego po II wojnie światowej” wygłosił wówczas chojnianin Michał Gierke - doktorant Uniwersytetu Szczecińskiego. Przedstawił fakty, które nierzadko nie są znane nawet mieszkańcom Chojny, żyjącym w latach, o których była mowa. Przypomniał, że walki o miasto trwały 4-5 lutego 1945 roku, ale kościół Mariacki podpalono dopiero 16 lutego. Zawaliła się spalona więźba dachowa, niszcząc wnętrze. Runęły sklepienia i 9 z 14 filarów. Spłonął także hełm wieży i jej wnętrze. Odbudową kościoła zainteresowano się już w sierpniu 1950 roku i na zlecenie Ministerstwa Kultury i Sztuki sporządzono inwentaryzację, a na Politechnice Warszawskiej opracowano projekt zabezpieczenia ruiny. Jednak do jego realizacji nie doszło, podobnie jak późniejszej o dwa lata koncepcji opracowanej przez Pracownie Konserwacji Zabytków z Torunia. Zakładała ona rozbiórkę grożących zawaleniem murów oraz usunięcie pozostałości więźby dachowej. Kaplice miały zostać nakryte jednospadowym dachem, wnętrze odwodnione. Dopiero w 1956 r. wpisano obiekt do rejestru zabytków i przystąpiono do odgruzowania i rozbiórki dziewięciu powalonych filarów. Jeden wyszarpnięto ciągniętą przez traktor liną, co spowodowało rozległe zniszczenia dwóch empor (galerii).
Litografia Wilhelma Loeillota wg rysunku
H. Kargego (ok. 1870)
W 1960 r. konserwator wojewódzki zlecił Politechnice Warszawskiej wykonanie projektu zabezpieczenia kościoła w formie trwałej ruiny. W 1962 r. przeprowadzono badania architektoniczno-archeologiczne, wtedy też gotowy był projekt. Ruina miała się stać atrakcją turystyczną. Uznano, że nie ma potrzeby przywrócenia funkcji sakralnej, bo wypełnia ją pobliski kościół św. Trójcy. Odrzucono również postulat zbyt kosztownej pełnej rekonstrukcji. Planowano m.in. balkon widokowy na wieży z widokiem na wnętrze kościoła, w którym zaprojektowano trawniki ze ścieżkami z betonowych płyt. Do realizacji części założeń przystąpiono dopiero w 1967 r., m.in. zrekonstruowano sklepienia nad trzema przęsłami empory, zakonserwowano oryginalne sklepienia kaplicy Mariackiej, zakrystii i kruchty. W oknach chóru zrekonstruowano laskowanie okien, odgruzowano wnętrze i zakratowano okna dolnej kondygnacji. Prace przerwano na przełomie 1969 i 1970 r. Przez następne kilkanaście lat nie robiono nic. W orzeczeniu technicznym z 1984 stwierdzono postępującą dewastację oraz że obiekt jest wyłącznie źródłem kłopotów dla miejscowych władz, a utrzymanie go w poprawnym stanie i udostępnienie zwiedzającym nie leży w niczyim interesie.

Lepiej znane są początki rewitalizacji kościoła, o której zdecydowała wizyta w Chojnie w 1986 roku przedwojennego mieszkańca - architekta Günthera Kumkara z Hanoweru. Wraz z ks. Antonim Chodakowskim - proboszczem parafii św. Trójcy zaczęli oni realizować pomysł odbudowy jako obiektu ekumenicznego (w 1989 roku w kościele Mariackim odprawiono pierwsze polsko-niemieckie nabożeństwo ekumeniczne, które od tamtej pory organizowane jest tu co roku). Do dzisiaj udało się m.in. odtworzyć zburzone filary, zrekonstruować dach i zrewitalizować wieżę, na której urządzono taras widokowy.
Okładka katalogu
Michał Gierke zauważa, że do połowy lat osiemdziesiątych inicjatywy renowacji wychodziły od służb konserwatorskich lub władz centralnych, zaś nie sposób odnaleźć śladów zainteresowania losem obiektu wśród mieszkańców miasta lub jego władz. Zabytek był źródłem bezpłatnego materiału budowlanego i pełnił nieoficjalnie funkcję miejskiego szaletu. Przełom nastąpił, gdy pojawiły się osoby potrafiące stworzyć oryginalne formy użytkowania ruiny, organizując w niej pionierskie wydarzenia religijne i kulturalne o charakterze transgranicznym i międzywyznaniowym. Uwierzytelnili tym samym potrzebę rewitalizacji świątyni. Gierke podkreśla też rolę powstania w 1990 roku „Gazety Chojeńskiej”, która na bieżąco informowała o postępach w odbudowie i przybliżała nieznane dotychczas szerszym kręgom dzieje kościoła, miasta i okolic. Autor zauważa jednak, że formuła wykorzystania zabytku stopniowo się wyczerpuje. Organizacja zaledwie dwóch czy trzech wydarzeń w roku to stanowczo za mało, by utrzymać obiekt przy życiu. „Obawy może budzić również niezbyt aktywna postawa władz samorządowych w tej kwestii. Najważniejszym zadaniem stojącym przed zarządzającą kościołem fundacją oraz innymi osobami zaangażowanymi w jego odbudowę jest zatem stworzenie nowej koncepcji jego użytkowania – takiej, która nie tylko sprosta potrzebom kulturalnym, lecz sprawi, że miejsce to stanie się nieodzownym elementem życia społeczności lokalnej. W przeciwnym wypadku kościół będzie zabytkiem – owszem – zadbanym, ale i zapomnianym” - powiedział Michał Gierke.


Na temat powojennych losów kościoła Mariackiego napisał on szerszy artykuł, który ukaże się jesienią w książce „Odbudowa miast Pomorza Zachodniego po drugiej wojnie światowej” pod redakcją Pawła Migdalskiego.
(rr)

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska