Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 16 z dnia 20.04.2010

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
W hołdzie ofiarom katastrofy
Żałobne nastroje i żałosne słowa
Requiem - wieczny odpoczynek
FIFArt do połowy
Unijne pieniądze na ścieżki rowerowe
Młodzież na Litwie
Nie bójcie się funduszu!
Wspólnie i twórczo
Sport, taniec i edukacja

Żałobne nastroje i żałosne słowa

Tragiczna katastrofa z 10 kwietnia, śmierć prezydenta i 95 innych osób poruszyła nas, wzruszyła i pogrążyła w żałobie. Na moment nieważne stały się podziały polityczne i różnice w poglądach, bo śmierć zrównuje wszystkich. Jej misterium skłania do milczenia i zadumy, gdyż słowa okazują się ułomne, zwłaszcza gdy wypowiadamy ich za dużo. Słyszeliśmy w tych dniach słowa ważne, ale także wiele niepotrzebnych, nierozważnych i głupich. Wypowiadali je ci, którzy przedwcześnie i bez dowodów dopatrywali się w tej katastrofie zbrodni. Z góry było wiadomo, że odezwą się zwolennicy teorii spiskowych, ale zaskoczeniem jest propagowanie tych poglądów w publicznych mediach, przez duchownych, nawet niektórych biskupów. Jak widać, stan duchowny nie chroni przed małodusznością. Trudno mi pogodzić się z podjudzaniem na bliźnich-sąsiadów i z nawoływaniem do nienawiści. Czy naszą narodową tożsamość musimy budować na ciągłym wyszukiwaniu sobie wrogów?

Równie nieroztropne i przykre były częste nawoływania, by ludzie dotąd krytyczni wobec prezydenta Kaczyńskiego odpokutowali teraz swą wcześniejszą postawę. To prawda, że w obliczu śmierci wszystkie nasze ziemskie spory bledną. Ale nam, jeszcze żyjącym, nie da się ich wymazać i unieważnić, zwłaszcza gdy zmarły był kontrowersyjnym politykiem. Czy sensowne byłoby oczekiwanie, by teraz pokajali się przeciwnicy polityków SLD i PO, którzy zginęli razem z prezydentem? Polacy - tak jak mieszkańcy innych krajów - bardzo różnią się między sobą. Te różnice są naturalne, potrzebne i wzbogacające. Straszny byłby kraj, w którym wszyscy myśleliby jednakowo. Być może jeszcze zbyt krótko praktykujemy demokrację, by traktować różnice w poglądach jako coś normalnego, a nie wstydliwego. Chodzi tylko o to, byśmy potrafili różnić się jak najpiękniej, a nie o to, byśmy nie różnili się w ogóle.

Nie ma nic obłudnego w postępowaniu ludzi, którzy kierują się starożytną maksymą "o zmarłych mówić dobrze albo wcale". Za to obłudne byłoby twierdzenie, że zmarły prezydent za życia nie dawał powodów do ostrej krytyki. Ale ja nie potrzebowałem tragicznej śmierci Lecha Kaczyńskiego, by zobaczyć w nim patriotę, bo za patriotę uważałem go cały czas. Nie był to co prawda ten rodzaj patriotyzmu, który jest mi najbliższy, ale przecież są różne patriotyzmy. Mój problem z prezydentem polegał na tym, że ja też jestem patriotą, lecz wątpię, by prezydent się z tym twierdzeniem zgodził...

Zawłaszczanie patriotyzmu przez ludzi mających "jedyne słuszne" poglądy przerodziło się w tych dniach w zawłaszczanie narodowej tragedii i odmawianie innym prawa do żałoby. Polska żałoba narodowa kolejny raz zmieszała się z naszą tęsknotą za poczuciem wspólnoty, z polskimi mitami, ale i z morzem hipokryzji i moralnym szantażem. Odezwał się nieszczęsny romantyczny kult krwawych ofiar, nawet niepotrzebnych i bezsensownych. Prowadzi on do przeświadczenia, że jeśli ktoś poniósł śmierć choćby w pozbawionym heroizmu wypadku, to automatycznie zasługuje na miano wielkiego męża stanu i bohatera narodowego.

W tym smutnym ubiegłym tygodniu polskie poczucie wspólnoty okazało się jeszcze bardziej kruche i krótsze niż 5 lat temu po śmierci Jana Pawła II. Skończyło się już w trakcie żałoby narodowej, gdy jej jednocząca moc przerodziła się w dzielący spór, zwłaszcza po niefortunnej decyzji o wawelskim pochówku. Z rzadka słychać było apele: "Ciszej nad tymi trumnami!". Ale już jest za późno.
Robert Ryss

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska