Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 01 z dnia 07.01.2014

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
W niedzielę kolejna wielka kwesta!
Nabrzeże Odry w Warszawie
W Chojnie budżet marzeń
Chudy budżet Trzcińska
Mieszkowice z optymizmem w 2014 rok
Rezerwacja karnetów na Włóczykija
Ksiądz za marszałka
Robili paczki dla potrzebujących
Licealista w świecie nauki
W Baniach na własne konto
Sport

W Chojnie budżet marzeń

Chojeńscy radni dwa dni przed zakończeniem roku przegłosowali budżet. Plan finansowy na 2014 rok jest bardzo ambitny, ale zdaniem opozycjonisty Janusza Babiarza - zupełnie nierealny. Dyskusja nad tym dokumentem ograniczyła się właściwie do ostrej i długiej polemiki między burmistrzem Adamem Fedorowiczem a tym radnym. Burmistrz pośrednio podzielił racje oponenta, przyznając, że budżet jako dokument musi być dostosowany do ustawy o finansach publicznych i zakłada się, iż będzie wielokrotnie zmieniany. Babiarz apelował, aby w końcu przyjąć plan realny i z góry nie uchwalać fikcji, bo nie ma takiej potrzeby. Nie uzyskał jednak poparcia radnych i budżet przyjęto 11 głosami za przy 1 przeciwnym.

Fikcja na przykładzie oświaty
Janusz Babiarz pytał, dlaczego na oświatę (wydatki bieżące bez inwestycji) zaplanowano zbyt małą kwotę, bo tylko 13 mln 967 tys. zł, a według wyliczeń dyrektorów placówek i jego własnych niezbędne potrzeby są o około 2,5 mln większe. Dociekał, czy planuje się likwidację szkół, czy też jest jakiś ukryty plan w tym nierealnym zapisie. Wielokrotnie żądał od burmistrza odpowiedzi, jakie będą w ciągu roku ograniczenia innych wydatków, skoro wiadomo, że do oświaty trzeba będzie wcześniej czy później dołożyć. Burmistrz odpowiadał, iż nie zamierza się likwidować żadnej szkoły, bo liczba uczniów wzrasta, a troska radnego o potrzeby szkół jest zbędna, bo jeszcze nigdy nie zdarzyło się, żeby nauczyciele na czas nie otrzymali poborów. Tłumaczył, iż budżet oświaty jest bardzo elastyczny i zapewne w ciągu roku znajdzie się jakiś konsensus i dojdzie do aktualizacji. Dodał, że każdy planuje na wyrost i gdyby chcieć spełnić wszystkie żądania, to dochody trzeba byłoby pomnożyć. Burmistrz zaznaczył, że radny skupił się tylko na jednym elemencie, a plan finansowy jest wielowarstwowy i w ciągu roku dokonuje się w nim wielu zmian. Babiarz jednak nalegał, aby już na wstępie nie uchwalać fikcji, bo wydatki trzeba dostosować do dochodów własnych, które są przewidywalne z racji chociażby uchwalonych stawek podatkowych. Radny sugerował, że do budżetu wpisuje się fikcyjne zadania, choć ich realizacja nie jest planowana. Gdy po raz kolejny powtórzył pytanie, skąd burmistrz weźmie brakujące 2,5 mln złotych, poirytowany Fedorowicz zaproponował, aby on sam przedłożył projekt zmian. Babiarz odparł: - Jeszcze nie jestem pana adwokatem.

Głos mieszkańca
W sprawie budżetu już nikt z radnych nie wypowiadał się, natomiast usilnie zabiegał o głos mieszkaniec Chojny Marian Sawka. Poruszył szereg spraw, które od wielu lat są na ogół znane i często były poruszane chociażby na naszych łamach. Niestety, realizacja tych prostych postulatów idzie bardzo opornie. To dobrze, że mieszkańcy to zauważają i dopingują władze do działania. Sawka wytknął rządzącym brak planu działania, zaniedbania w estetyce miasta: niszczejące mury, zdewastowany basen, ścieżka rekreacyjna, zalegające śmieci w miejscach, które mogłyby być ozdobą miasta itp. Domagał się także wykonania bezpiecznego wjazdu i wyjazdu na teren II Kolonii. Podał przykłady pobliskich miejscowości, które pod względem estetyki i planowych działań dystansują Chojnę. Burmistrz odpowiedział, iż w najbliższych planach przewidziane są inwestycje w obszarach wspomnianych przez Sawkę. Powiedział o złożonym wniosku unijnym na dofinansowanie rewitalizacji murów obronnych, zamiarze odtworzenia tzw. ścieżki zdrowia, budowy ścieżki pieszo-rowerowej w obrębie Lotniska, uporządkowaniu terenu wokół miasta itp.

11 radnych głosuje za budżetem
Plan finansowy
Zatwierdzony plan finansowy na 2014 rok zakłada po stronie dochodów kwotę 48 mln 410 tys. zł, a po stronie wydatków 53 mln 239 tys. Tak więc deficyt wyniesie 4 mln 829 tys. Będzie on pokryty ze sprzedaży papierów wartościowych oraz z nadwyżki na rachunku bieżącym. Dochody bieżące zaplanowano w kwocie 36,1 mln, natomiast majątkowe (sprzedaż mienia, dotacje) na 12,3 mln. Z kolei wydatki bieżące to 37,8 mln, natomiast majątkowe mają wynieść 15,450 mln. Na tej kwocie warto się zatrzymać, bo oznacza ona wydatki przeznaczone na inwestycje. To suma ogromna i gdyby była realna, można byłoby tylko zacierać ręce, bo budżet miałby mocne akcenty inwestycyjne. Ale to tylko plany życzeniowe i już na wstępie wiadomo, że nierealne. Trudno za to winić władze, bo taka jest „uroda” planowania. Zaplanowano np. dopłatę w wysokości 900 tys. zł do wspólnej inwestycji z powiatem (chodzi o przebudowę ul. Jagiellońskiej), ale wiadomo, że w tym roku nie będzie ona realizowana, bo projekt nie otrzymał dofinansowania z rządowego programu przebudowy dróg lokalnych. Podobnie będzie z zaplanowanymi środkami na rewitalizację murów obronnych. Jest znikoma szansa na uzyskanie dofinansowania, natomiast w limicie wydatków inwestycyjnych na 2014 rok gmina zaplanowała na ten cel 2,8 mln zł. Gmina nie podejmie się inwestycji, gdy projekt nie uzyska dofinansowania. Nawet gdyby nam dopisało szczęście, to niemożliwy byłby przerób takiej kwoty. Podobnych przykładów można wyłowić więcej, np. budowa hali sportowej przy gimnazjum, na którą zamierza się wydać w tym roku 1,5 mln zł. Jest to nierealne, bo dopiero wybrano projekt.
Reasumując: jeżeli udałoby się zrealizować 50 proc. zamierzeń inwestycyjnych na 2014 rok, to i tak będzie nieźle. Po odbiciu się od finansowego dna w wyniku sprzedaży w 2012 roku stacji paliw w Krajniku Dolnym, Chojna pod względem zadłużenia wygląda nieźle. Na koniec 2013 roku dług wyniósł 9,3 mln, czyli około 19 proc. rocznych dochodów, a w 2014 roku ma wzrosnąć do 12,6 mln. Jednak już wiadomo (o czym wspomniałem wcześniej), że będzie on mniejszy ze względu na nierealność założeń inwestycyjnych.
Niepokoi jednak fakt, iż w dalszym ciągu gmina nie jest w stanie zrównoważyć swoich dochodów własnych z wydatkami bieżącymi, bo np. w roku minionym różnica na niekorzyść wyniosła ponad 2,5 mln zł. Jest to duża kwota i biorąc ten aspekt pod uwagę, trudno będzie w przyszłości utrzymać dług w ryzach.

Wkrótce powrócimy do zadań inwestycyjnych oraz innych wydatków zaplanowanych w gminie Chojna.
Tekst i fot. Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska