W Chojnie budżet marzeń
Chojeńscy radni dwa dni przed zakończeniem roku przegłosowali budżet. Plan finansowy na 2014 rok jest bardzo ambitny, ale zdaniem opozycjonisty Janusza Babiarza - zupełnie nierealny. Dyskusja nad tym dokumentem ograniczyła się właściwie do ostrej i długiej polemiki między burmistrzem Adamem Fedorowiczem a tym radnym. Burmistrz pośrednio podzielił racje oponenta, przyznając, że budżet jako dokument musi być dostosowany do ustawy o finansach publicznych i zakłada się, iż będzie wielokrotnie zmieniany. Babiarz apelował, aby w końcu przyjąć plan realny i z góry nie uchwalać fikcji, bo nie ma takiej potrzeby. Nie uzyskał jednak poparcia radnych i budżet przyjęto 11 głosami za przy 1 przeciwnym.
Fikcja na przykładzie oświaty
Janusz Babiarz pytał, dlaczego na oświatę (wydatki bieżące bez inwestycji) zaplanowano zbyt małą kwotę, bo tylko 13 mln 967 tys. zł, a według wyliczeń dyrektorów placówek i jego własnych niezbędne potrzeby są o około 2,5 mln większe. Dociekał, czy planuje się likwidację szkół, czy też jest jakiś ukryty plan w tym nierealnym zapisie. Wielokrotnie żądał od burmistrza odpowiedzi, jakie będą w ciągu roku ograniczenia innych wydatków, skoro wiadomo, że do oświaty trzeba będzie wcześniej czy później dołożyć. Burmistrz odpowiadał, iż nie zamierza się likwidować żadnej szkoły, bo liczba uczniów wzrasta, a troska radnego o potrzeby szkół jest zbędna, bo jeszcze nigdy nie zdarzyło się, żeby nauczyciele na czas nie otrzymali poborów. Tłumaczył, iż budżet oświaty jest bardzo elastyczny i zapewne w ciągu roku znajdzie się jakiś konsensus i dojdzie do aktualizacji. Dodał, że każdy planuje na wyrost i gdyby chcieć spełnić wszystkie żądania, to dochody trzeba byłoby pomnożyć. Burmistrz zaznaczył, że radny skupił się tylko na jednym elemencie, a plan finansowy jest wielowarstwowy i w ciągu roku dokonuje się w nim wielu zmian. Babiarz jednak nalegał, aby już na wstępie nie uchwalać fikcji, bo wydatki trzeba dostosować do dochodów własnych, które są przewidywalne z racji chociażby uchwalonych stawek podatkowych. Radny sugerował, że do budżetu wpisuje się fikcyjne zadania, choć ich realizacja nie jest planowana. Gdy po raz kolejny powtórzył pytanie, skąd burmistrz weźmie brakujące 2,5 mln złotych, poirytowany Fedorowicz zaproponował, aby on sam przedłożył projekt zmian. Babiarz odparł: - Jeszcze nie jestem pana adwokatem.
Głos mieszkańca
W sprawie budżetu już nikt z radnych nie wypowiadał się, natomiast usilnie zabiegał o głos mieszkaniec Chojny Marian Sawka. Poruszył szereg spraw, które od wielu lat są na ogół znane i często były poruszane chociażby na naszych łamach. Niestety, realizacja tych prostych postulatów idzie bardzo opornie. To dobrze, że mieszkańcy to zauważają i dopingują władze do działania. Sawka wytknął rządzącym brak planu działania, zaniedbania w estetyce miasta: niszczejące mury, zdewastowany basen, ścieżka rekreacyjna, zalegające śmieci w miejscach, które mogłyby być ozdobą miasta itp. Domagał się także wykonania bezpiecznego wjazdu i wyjazdu na teren II Kolonii. Podał przykłady pobliskich miejscowości, które pod względem estetyki i planowych działań dystansują Chojnę. Burmistrz odpowiedział, iż w najbliższych planach przewidziane są inwestycje w obszarach wspomnianych przez Sawkę. Powiedział o złożonym wniosku unijnym na dofinansowanie rewitalizacji murów obronnych, zamiarze odtworzenia tzw. ścieżki zdrowia, budowy ścieżki pieszo-rowerowej w obrębie Lotniska, uporządkowaniu terenu wokół miasta itp.
11 radnych głosuje za budżetem
|