Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 11 z dnia 18.03.2014

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Znów przeszła wichura
Polscy złodzieje psują nam wizerunek w Niemczech
Zadbają o Gustawa
Sześciolatki nie mają się czego obawiać
Radny odpowiada burmistrzowi Zarzyckiemu
Polacy leczą się w Niemczech
Rekordu nie było
U sąsiadów rosną banany
Premierowa „Stacja Warszawa” i jej twórcy
Szkoła w społeczności
Dialog kultur trwa
Nękanie wroga
Sport

Rekordu nie było

Na początku marca pisałem, że być może tegoroczny luty będzie rekordowo ciepłym miesiącem. Jak się okazuje, był rzeczywiście bardzo ciepły, ale do rekordu z 1990 roku sporo zabrakło. Szczegółowe analizy zimowych rekordów przedstawił Piotr Djaków na portalu „Pogoda i klimat”. Luty był jednak niezwykle ciekawym miesiącem pod różnymi względami. Przede wszystkim bił rekordy nasłonecznienia. W okolicach Wrocławia od ponad 60 lat nie było w tym okresie tylu słonecznych dni. U nas na Pomorzu Zachodnim podobnie. Chyba bezchmurne niebo przesądziło o tym, iż nie padł średni kolejny rekord ciepła, bo zawsze przy rozpogodzeniach są duże nocne spadki temperatury. W dzień było bardzo ciepło, bo np. we Wrocławiu średnie temperatury maksymalne przekroczyły 10 st. C. To bardzo dużo. Jak już wspomniałem, najcieplejszy luty w dziejach, odkąd zaczęto mierzyć regularnie temperaturę, czyli od 1825 roku, przypadł na 1990 rok. Wtedy odnotowano średnią 6,60 st. C powyżej normy 30-letniej. Tutaj małe wyjaśnienie. Otóż zazwyczaj temperatury przyrównujemy do wieloletnich średnich. Ostatnia norma to średnia obejmująca lata 1961-1990. Przyrównując tegoroczny luty do owej normy, miał on odchylenie na plus 4,35 stopnia. Według wieloletnich danych to dziewiąty tak ciepły luty od 1825 roku. To są średnie całego kraju. U nas, czyli na pograniczu Niziny Szczecińskiej i Ziemi Lubuskiej, temperatury były nieco wyższe.

A rekordy zimna?
Na razie nie do pobicia jest luty z 1929 roku, gdy średnie odchylenie na minus wyniosło aż 11,40 st. To wprost niewyobrażalny ziąb, bo różnica np. z obecnym lutym wynosiłaby prawie 16 stopni. Bardzo zimny był też luty w 1956 roku z odchyleniem od średniej minus 9,79 st. Spory chłodek mieliśmy również 2 lata temu, bo w lutym odnotowano temperaturę o 4,11 st. poniżej wartości wieloletniej. Warto zaznaczyć, że większość najniższych temperatur w naszym kraju przypada na luty. Na 10 rekordów zimna tylko 2 zdarzyły się w styczniu, a więc przysłowie „Idzie luty, podkuj buty” nie jest gołosłowne.

Zima ciepła, marzec także
Już teraz wiadomo, że średnia obecnej zimy będzie sporo powyżej normy. Styczniowa dekada zimna trochę zaburzyła ową średnią, ale i tak przewiduje się, że będzie o ponad 2 st. wyższa od normy. Najbardziej sroga zima w dziejach (gdy dokonywano pomiarów) przypadła na rok 1830. To pamiętna data powstania listopadowego, ale na szczęście było już po zimie, bo zapewne bilans ofiar powstania byłby dla nas jeszcze tragiczniejszy. Wtedy średnia trzech zimowych miesięcy była niższa od normy o 7,47 st. Starsi ludzie też często wspominali o wyjątkowo mroźnej zimie 1940 roku. Tak też było, bo wtedy odchylenie na minus wyniosło 6,58 st. Nieco młodsze pokolenie pamięta mrozy z 1963 roku. Ja doskonale sobie tę datę zakodowałem, bo jako student z powodu mrozów miałem parę tygodni wolnego. Mówiło się potem, że była to zima stulecia. W rzeczywistości mrozy nie były rekordowe (5,90 poniżej normy), lecz śniegu było po pachy. Tegoroczny marzec, pomimo obecnego ochłodzenia, będzie zapewne należał do jednego z najcieplejszych. Już 9 marca w Słubicach zanotowano plus 16,6 st. Zapewne pamiętamy mocno spóźnioną ubiegłoroczną wiosnę z białymi i zimnymi świętami wielkanocnymi, przypadającymi 31 marca i 1 kwietnia. W lesie resztki śniegu były jeszcze 11 kwietnia. A temperatura? Od początku do końca miesiąca w dzień było w granicach minus 2 do plus 3 st., a w nocy dużo poniżej zera. Np. 14 i 23 marca odnotowałem minus 14 st.
Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska