Kto ty jesteś?
Heike Schmidt
|
"Leć, biedronko, leć" (w oryginale "Pommerland ist abgebrannt") w teatrze UBS w Schwedt to strzał w dziesiątkę w wykonaniu sceny funkcjonującej na pograniczu. Od dawna zadajemy tu sobie pytania o naszą tożsamość - nie tylko lokalną. Ten polsko-niemiecki spektakl Heike Schmidt i Cezarego Morawskiego próbuje na to odpowiadać. Punktem wyjścia są losy dwóch braci z niemieckiej rodziny, mieszkającej przed wojną na wielkopolskim pograniczu. Wtedy na kresach (zachodnich czy wschodnich) nieraz zdarzało się, że w tej samej rodzinie jeden z braci czuł się Polakiem, a drugi Niemcem albo Ukraińcem (w zależności od regionu). Szczególnie częste było to na Śląsku. Ale ta tożsamość nie jest dana raz na zawsze...
Cezary Morawski
|
Premiera spektaklu odbyła się w sobotę, a po niedzielnym spektaklu twórcy spotkali się z publicznością - w większości polską, dzięki projektowi Stowarzyszenia Terra Incognita w Chojnie (dofinansowanemu przez starostwo gryfińskie). W obsadzie jest tylko dwóch aktorów niemieckich (w rolach braci Kranzowów - Uwe Heinrich i Uwe Schmiedel), a poza tym debiutująca w głównej roli Justyna Bielecka (urodzona w Monachium studentka Akademii Teatralnej w Warszawie) oraz aktorzy i tancerze szczecińskiej opery, w tym... Białorusin i Ukrainiec, którzy w finale recytują "Kto ty jesteś? Polak mały...". Spektakl kończy się słynnym cytatem z "Wesela" Wyspiańskiego: "A jest jedna mała klatka - o, niech tak Jagusia przymknie rękę pod pierś./ - To zakładka gorseta, zeszyta trochę przyciaśnie./ - A tam puka?/ - I cóz za tako nauka? Serce!?/ - A to Polska właśnie"... Czyli ojczyzna - ta mała i ta duża - mieści się w sercu. Jesteś tym, kim się czujesz.
Justyna Bielecka
|
W spotkaniu po spektaklu okazało się, że większość twórców - i z niemieckiej, i z polskiej strony - ma domieszkę "obcej" krwi. Ojciec autorki tekstu Heike Schmidt pochodził ze Lwowa, a matka ze Śląska. Reżyser Cezary Morawski (spotkanie z nim w chojeńskiej bibliotece relacjonowaliśmy przed tygodniem) odkrył w sobie korzenie szwedzkie, czeskie i tureckie.
Dziś prawdziwych Polaków (ani Niemców) już nie ma... I nigdy nie było. Na szczęście...
Tekst i fot. Robert Ryss