Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 03 z dnia 20.01.2009

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Nasi autochtoni
„Dom mojego ojca” w Chojnie
Znów byliśmy hojni
DIROW z władzami
Obligacje na deficyt
Odra i reszta
Hermes po sezonie
Przyjechali z całej Polski

Obligacje na deficyt

Ostatnio sporo miejsca poświęcaliśmy gminnym budżetom, zwracając uwagę na duże apetyty samorządów na dofinansowanie unijne zaplanowanych inwestycji. Prawie każdy ma nadzieję, że przygotowane projekty przejdą przez sito komisji weryfikujących i dostaną wsparcie, umożliwiające realizację swoich wniosków. W gminie Widuchowa uchwalony budżet na 2009 rok jest rekordowy i bardzo odważny. Zaplanowano dochody w wysokości 18,52 mln zł, a wydatki 23,31 mln. Deficyt więc wyniesie aż 4,79 mln. Jak na tej wielkości gminę, to spora suma, ale z całą pewnością można prognozować, że taka różnica w dochodach i wydatkach jest nierealna, bo gmina musiałaby mieć wyjątkowe szczęście przy rozdziale środków unijnych. Przypomnijmy, że gminy, uchwalając deficyty, rezerwują fundusze na wkłady własne. W Widuchowej czekają gotowe dokumentacje na kilka dużych inwestycji, które ruszą pod warunkiem zewnętrznego dofinansowania, bo gmina z własnych środków nie ma szans ich ukończenia. Są to m.in.: kanalizacja w Krzywinie z przesyłem ścieków do oczyszczalni w Widuchowej (koszt ok. 5,2 mln), wodociągi na wsiach (Wilcze, Kiełbicze) za 3,8 mln, zespół boisk przy szkole w Krzywinie 1,7 mln. Ponadto zaplanowano szereg innych prac (remonty ulic, dróg, boisk, świetlic wiejskich, budynków) oraz budowę hali sportowej w Krzywinie. Żeby to wszystko zrealizować, trzeba byłoby mieć budżet wielkości Gryfina.
Przy analizie planu finansowego Widuchowej zwróciłem uwagę na pewien aspekt, który jest swego rodzaju ewenementem, bo nie stosowała go żadna gmina w naszym powiecie. Otóż w uchwale budżetowej zapisano, że deficyt zostanie pokryty ze sprzedaży papierów wartościowych. O przybliżenie nam takiej formy sfinansowania deficytu poprosiliśmy skarbnika gminy Marcina Bachtę.

"Gazeta Chojeńska": - Gmina pokusi się o emisję obligacji? A kto będzie zainteresowany ich kupnem?
Marcin Bachta: - Tak, gmina zleci bankowi wyemitowanie obligacji, które praktycznie nie ujrzą światła dziennego, bo bank je wykupi. To trochę dziwnie wygląda, ale inaczej rzecz ujmując, manewr z obligacjami to inna forma kredytowania.
- Więc po co takie zawiłości?
- Właśnie to nie są zawiłości, lecz prostsza forma uzyskania kredytu. Przy obligacjach nie obowiązuje forma przetargu, przeprowadzania negocjacji z różnymi bankami i zachowania innych uciążliwych procedur. Praktycznie kredyt można uzyskać w jeden dzień. Wszystkie te czynności bierze na siebie bank i gmina nie ma żadnego kłopotu.
- To dlaczego samorządy nie decydują się na taki rodzaj kredytu?
- O ile wiem, to niektóre gminy poza naszym powiatem robią to od wielu lat i są bardzo zadowolone.
- Ale skoro tylko niektórzy na to się decydują, to coś w tym jest. Czy to nie droższy kredyt?
- Przecież mamy rozeznanie, jak "chodzą" kredyty i od tego są negocjacje. Można sporo utargować.
- Ale bank mógłby zyskać więcej, udzielając komercyjnej pożyczki.
- Niekoniecznie, bo nie jest łatwo o takiego kredytobiorcę jak gmina, gdzie jest pewność, że nie będzie bankrutem, bo praktycznie gmina nie może zbankrutować. Ponadto należy zauważyć, że kwoty kredytu są znaczne, więc i zysk nie do pogardzenia.
- Czy musicie wyemitować obligacje od razu na taką kwotę jak zakłada deficyt?
- Ależ skąd! Zlecamy bankowi według aktualnej potrzeby.
Tekst i fot. Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska