Czy Chojna leży w Iranie?
W sali Rady Miejskiej w Chojnie można oglądać projekty pomników Jana Pawła II, zgłoszone na przeprowadzany właśnie konkurs. Mieszkańcy mogą także wyrazić opinię na ich temat. Informację taką usłyszeli wierni podczas niedzielnych mszy 26 lutego. Nazajutrz pojawiła się też co prawda na internetowej stronie Urzędu Miejskiego, ale nie zmieniło to faktu, że w skali masowej o tej ważnej i dotyczącej całej społeczności sprawie dowiedzieć mogli się jedynie ci, którzy byli w kościele. Chojeńskie władze uznały widocznie, że to wystarczy i nie podały żadnej informacji np. do prasy. Akurat zbiegło się to z publikacją raportu o stanie religijności w naszej archidiecezji, w którym czytamy, że na niedzielne msze chodzi zaledwie 31 proc. mieszkańców.
Zaraz po podjęciu decyzji o budowie pomnika pojawiły się opinie, że będzie on bardziej dzielił niż łączył. Teraz mamy potwierdzenie tych obaw: uprzywilejowani i "lepsi" są ci, którzy chodzą do kościoła. A co z pozostałymi 69 procentami obywateli? W PRL uprzywilejowani byli członkowie PZPR, a opozycja i Kościół walczyły o równe prawa dla wierzących. Teraz okazuje się, że niektórzy pojmowali równouprawnienie jako zamianę ról: prześladowani mieli po prostu zająć miejsce uprzywilejowanych.
Realizacja koncepcji papieskiego pomnika w Chojnie obfitowała już w wystarczającą ilość skandali. Czy naprawdę potrzebne są nam kolejne?
Robert Ryss