Krótki kryzys gabinetowy w Mieszkowicach
12 grudnia podczas sesji Rady Miejskiej w Mieszkowicach, mimo usilnych starań opozycji, nie doszło do odwołania przewodniczącego rady Henryka Rzepczaka. Zaważyły niuanse proceduralne i apel burmistrza Piotra Szymkiewicza o spokój i rozwagę. Proponował on wówczas, by radni spotkali się bez świadków i doszli do konsensusu. Sesję przerwano (pisaliśmy o sprawie w numerze świątecznym). Okazuje się jednak, że do takiego spotkania nie doszło. Obrady kontynuowano 28 grudnia. Przewodniczący Rzepczak powiedział, że opozycja nie zareagowała na dwukrotną propozycję spotkania. Projekt uchwały o swym odwołaniu odczytał na początku sesji i zapytał, czy wnioskodawcy nie zmienili zdania. Gdy otrzymał zapewnienie, że wszystko jest po staremu, przeczytał dołączone do pisma nazwiska radnych. Zapytał następnie, czy wyczytane osoby znajdują się na sali. Wywołało to pewną konsternację, bo parę nazwisk zostało przekręconych: np. zamiast A. Dybza napisano A. Dysza, a M. Gołdyn okazał się M. Gołdyną. Rzepczak w dość ostrych słowach wytknął opozycjonistom niestaranność i wręcz niepoważne podejście do sprawy, przypominając, że podobne kardynalne błędy popełniają nie po raz pierwszy. Wiceprzewodnicząca rady Bożena Nowak poprosiła o przerwę, w czasie której usunięto usterki.
Po przerwie H. Rzepczak wygłosił oświadczenie, zarzucając grupie opozycyjnej, że nie liczy się z dobrym demokratycznym obyczajem, zgarniając wszystkie możliwe funkcje w radzie. Po tych słowach złożył pisemny wniosek o swej rezygnacji.
Zrezygnował i został... odwołany
Po ogłoszeniu rezygnacji H. Rzepczak usiadł przy stole zajmowanym przez radnych. Przez dłuższą chwilę nie wiedziano, co począć, bo nikt nie miał pomysłu, co z tym fantem zrobić. Po pewnym czasie burmistrz Szymkiewicz oświadczył, że tak nie można sprawy zakończyć, bo w planie jest następna sesja, uchwalenie budżetu itd. Poprosił przewodniczącego, aby kontynuował obrady lub przynajmniej zarządził przerwę. H. Rzepczak wrócił na moment do stołu prezydialnego, aby ogłosić przerwę. Radni opozycyjni zebrali się na naradę. Gdy wznowiono obrady, przewodniczący chciał wprowadzić do porządku sesji punkt o przyjęcie jego rezygnacji. Gdy nikt tego wniosku nie poparł, oświadczył, że jego rola jako przewodniczącego jest zakończona i opuścił salę, dodając, iż nie zostanie przymuszony do czegokolwiek.
Obrady kontynuowano pod przewodnictwem B. Nowak. W tajnym głosowaniu stosunkiem głosów 8:6 odwołano z funkcji przewodniczącego H. Rzepczaka, a po przerwie - formalnie już w czasie kolejnej, IV sesji - wprowadzono punkt o wyborze nowego szefa rady. Zgłoszony został jeden kandydat: Andrzej Salwa. Otrzymał 8 głosów za, 3 przeciwne i 2 wstrzymujące się (1 nieważny). Nowo wybrany przewodniczący zadeklarował współpracę z burmistrzem i wszystkimi radnymi. Dał do zrozumienia, że będzie dążył do zniwelowania dotychczasowych podziałów w radzie.
Tadeusz Wójcik
Za tydzień o budżecie Mieszkowic