Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 06 z dnia 06.02.2007

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Długa historia, smutna teraźniejszość
Wicemistrzowie świata w Gryfinie
Rzut oka na matury
Ostatni pociąg - ostatnia droga w Schwedt z prezydentem
Kasjerka ukradła 280 tysięcy
Czy gminy pomogą szkołom ponadgimnazjalnym?
Odwołani dyrektorzy

Długa historia, smutna teraźniejszość

Roman Czejarek
Nie tyle historia (zresztą bardzo pasjonująca), ile współczesny dramat zamku w Swobnicy zdominował sobotnie spotkania z autorem monografii o tej miejscowości - Romanem Czejarkiem. Ukazała się ona jako szósta część serii, wydawanej przez szczecińskie stowarzyszenie "Czas Przestrzeń Tożsamość". Jak mówi jego prezes Andrzej Łazowski, założeniem serii jest ukazywanie zapomnianych i zaniedbanych miejsc, aby w ten sposób próbować zainspirować lokalne środowiska do zajęcia się nimi.

W Swobnicy (gmina Banie) sytuacja dawnego zamku joannitów jest szczególnie dramatyczna. Istniał 600 lat, by popaść w ruinę na naszych oczach - pod koniec XX wieku, mimo że zaledwie kilkadziesiąt lat wcześniej (w 1872 r.) stał się prywatną siedzibą pruskiego domu królewskiego. Po II wojnie w pałacu polscy już właściciele urządzili pegeerowskie magazyny, zasypując niektóre komnaty niemal aż po sufit zbożem lub nawozami. W tym celu poprzebijano stropy, naruszając konstrukcję. Po 1989 roku ten monumentalny zabytek miał jeszcze mniej szczęścia do nowych właścicieli. Obecny - Belg Johann van Leendert, kupił go w 1992 r. od gminy Banie wraz z parkiem wielkości blisko 25 tys. m kw. za śmiesznie niską kwotę 500 mln starych zł, czyli na dzisiejsze pieniądze za 50 tysięcy. Po 10 latach, gdy nie rozpoczął prac remontowych, można było zgodnie z umową odebrać mu obiekt. Belg gotowy był oddać go prawie za darmo, jednak gmina... nie chciała wziąć, uważając, że będzie to dla niej tylko kłopot. W rezultacie pozbawiony praktycznie gospodarza zamek niszczeje z każdym miesiącem. Z wnętrz rozkradziono już niemal wszystko, co było do ukradzenia.

Prezes CPT Andrzej Łazowski
W sobotę odbyły się aż trzy spotkania promujące książkę: w Baniach, Swobnicy i Chojnie, gdzie przybyli także regionaliści lubuscy i goście z Niemiec. Obok R. Czejarka i wydawcy - A. Łazowskiego uczestniczył w nich także dr Przemysław Kołosowski - specjalista od zakonów rycerskich, archeolog prowadzący wykopaliska w Chwarszczanach, a wcześniej w Rurce pod Chojną. Zwrócił uwagę, że w Rurce obecny prywatny właściciel dawnej komandorii templariuszy nie ułatwia dostępu do obiektu, który nadal jest dużo mniej znany niż na to zasługuje i nie pełni swej funkcji ani kulturowej, ani turystycznej.

Podczas spotkania w Swobnicy R. Czejarek (popularny warszawski dziennikarz, znany głównie z "Lata z Radiem") zaskoczył wszystkich doskonałą znajomością tej okolicy, a jako wspaniały mówca i gawędziarz od razu nawiązał kontakt z publicznością. Szkolna sala lekcyjna była szczelnie zapełniona. Przybyli słuchacze w różnym wieku i po reakcjach widać było, że nikt się nie nudził - wręcz odwrotnie. Doskonałą, żywą lekcję historii przeżyła liczna grupa gimnazjalistów z Bań, którzy wypoczywali na zimowisku w Swobnicy. Po spotkaniu oblegali autora. Przedstawiając historię zamku, R. Czejarek wyciągnął wiele interesujących opowieści - nieraz wręcz sensacyjnych, np. o procesach czarownic. Nie było to jednak "bajanie", lecz wydarzenia udokumentowane. Na przezroczach zaprezentował nie tylko otoczenie zamku, lecz i samą Swobnicę (widokówki sprzed 100 i więcej lat). Co ciekawe, niektórzy rozpoznawali swoje domy, a nawet okna mieszkań. Po spotkaniu ustawiła się długa kolejka słuchaczy z nabytymi na miejscu książkami, prosząc autora o dedykację.
Kolejka po dedykacje w Swobnicy
W Chojnie spotkanie zorganizowano w Galerii Współczesności i Historii Ziemi Chojeńskiej (przy Ratuszu), gdzie do czwartku czynna jest poświęcona Swobnicy wystawa fotograficzna "Dzikie Trzęsawisko" autorstwa Andrzeja Łazowskiego i pochodzącego z Chojny Grzegorza Ośródki.
Zamek na starej widokówce z kolekcji autora książki
Książka - jak wszystkie w tej serii - jest w dwujęzycznej wersji polsko-niemieckiej. Ukazała się przy współpracy Książnicy Pomorskiej ze wsparciem finansowym Zachodniopomorskiego Konserwatora Zabytków. Jest do nabycia w galerii za 25 zł.
Czy książka pobudzi aktywność i sumienia miejscowej społeczności, a także wojewódzkiego konserwatora, którego postawa jest oceniana jako zdecydowanie zbyt pasywna? Czy nadal będziemy się godzić, by na naszej ziemi w skandalicznych warunkach niszczało kulturowe dziedzictwo europejskie, które jest przecież także naszym dziedzictwem?
Robert Ryss, Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska