Prom znów później
Już wiadomo, że 30 czerwca jako termin otwarcia promowego przejścia granicznego w Gozdowicach nie będzie dotrzymany. Przyczyną są opóźnienia w budowie statku oraz nabrzeża. Mówiono o tym na konferencji 6 czerwca w Neulewinie, zorganizowanej przez stowarzyszenie "Bez granic" (tak samo nazywać się będzie prom).
85-letni prof. Bertold Jonas (kiedyś mieszkał w Gozdowicach) opowiadał, jak przed wojną funkcjonował tam prom, kursujący już od XVII wieku i opisywany nawet przez XIX-wiecznego pisarza Theodora Fontane. Inni uczestnicy konferencji (m.in. Wolfgang Skor z Technicznego Biura Gospodarki Wodnej z Bad Freienwalde) prognozowali korzyści dla regionu, płynące z ponownego po ponad 60 latach uruchomienia promu. Ma on być wykorzystywany przede wszystkim do celów turystycznych. Jednorazowo będzie mógł przeprawić na drugi brzeg 6 samochodów (do 3,5 t) oraz 20 osób. Dziennie może to być nawet do 960 osób.
Tak wyglądał przedwojenny prom w Gozdowicach/Güstebiese
|