Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 15 z dnia 12.04.2005

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Zmieniajmy się
Wspominają papieża
Mamy stulatkę
60-lecie forsowania Odry
Kolejny sprzęt dla szpitala
Stypendia dostaną nieliczni
Szkoła dla eksternistów?
Jak Königsberg stawał się Chojną (6)
Piłka nożna

Wspominają papieża

Byłeś... Jesteś... Będziesz!

"Można odejść na zawsze i być zawsze blisko" (ks. Jan Twardowski)

Drugi z prawej ks. Robert Gołębiowski
Byłeś Przyjacielem. Byłeś Nadzieją. Byłeś Powiernikiem. Byłeś Dobrem. Byłeś Natchnieniem. Byłeś Miłością. Byłeś Prawdą. Byłeś Mądrością. Byłeś Wszystkim!!! Takich "byłeś..." można by pisać tysiące. Tak trudno w tej chwili zebrać myśli, tak niełatwo wypowiedzieć wszystko, co czuje serce, tak każde słowo wydaje się za małe, niezbyt wystarczające. Tyle lat asystowałeś przy naszych codziennych, czasem tak zawiłych ludzkich losach. Wspomagałeś w chwilach radosnych i smutnych, pozwalałeś powstać po upadkach i dzieliłeś radość po sukcesach. Podawałeś dłoń, abyśmy się nie zagubili, nie zwątpili. Kiedy trzeba, ostrzegałeś: "Uważajcie, to nie ta droga!". Współczułeś, opatrywałeś rany, leczyłeś nasze ludzkie słabości. Dodawałeś sił do uwierzenia w siebie, w swoje możliwości. Podpowiadałeś najlepsze rozwiązania tak, by nie zatracić godności i ducha. Jedno twoje słowo kruszyło mury, zmiękczało niewrażliwe serca, burzyło nienawiść, uprzedzenia. Miałeś w sobie tyle wiary, tyle nadziei, tyle miłości. Spotykając się z Tobą, doznawało się uczucia odrodzenia, powiewu świeżości, nowej jakości życia. Pamiętam te chwile: siedem spotkań w Rzymie, w Castel Gandolfo, Gnieźnie, dwa razy w Częstochowie, Szczecinie, Koszalinie, Gorzowie, Pelplinie oraz w Berlinie, gdy byłem tak blisko Ciebie. Na zawsze pozostanie w pamięci sylwetka Człowieka-Modlitwy, skupionego, wyciszonego, skoncentrowanego, medytującego, przeżywającego niezwykłą tajemnicę bliskości Stworzyciela, Kreatora, Ojca. W 1991 roku, w czasie Światowego Dnia Młodzieży, będąc koordynatorem pobytu młodzieży z naszej diecezji w podczęstochowskich miejscowościach, miałem zaszczyt być blisko Ciebie w tej jasnogórskiej, zaimprowizowanej zakrystii. Na zewnątrz wałów ponad milion "szalejącej" młodzieży, śpiewającej, krzyczącej, wyrażającej swój temperament, a TY byłeś jakby gdzie indziej, wyciszony, słuchający głosu serca. Wszyscy my, stojący obok Ciebie młodzi kapłani, byliśmy tym zafascynowani. Byłeś "idolem", ale tym prawdziwym, miałeś "fanów", ale nie tych tylko na jakiś czas. Powiedziałeś wtedy: "To piękne, że biją brawo, ale najważniejsze, w jakim czynią to momencie, po jakich słowach". I dodałeś kiedyś: "Wymagajcie od siebie, nawet wtedy, gdy nikt od was niczego nie wymaga". Tych słów kluczowych dla każdego wypowiedziałeś tyle, że życia nie starczy, by je dobrze odczytać.
Zobacz, Ojcze, co się stało z nami... Jakże czyste stało się polskie powietrze po Twoim odejściu. Ucichli politycy, nie słychać o aferach, o korupcji, o nienawiści. Wszyscy ze sobą się jednają! Nie mogło to być możliwe za Twojego życia, ale właśnie teraz, od razu, na gorąco potrafimy podać sobie dłonie, uśmiechnąć się, dostrzec swe lepsze strony. Takie cudowne są te gesty, które wynikają z miłości do Boga, z miłości do Ciebie. Na ile będą trwałe? Czy naprawdę na zawsze już odmienią oblicze Polski? Czy umiemy udźwignąć to dziedzictwo? MUSIMY! Inaczej te dni będą stracone, zdegradowane! Przeprowadziłeś nam przez ten niezwykły tydzień najwspanialsze rekolekcje i misje. Właściwie nie ma sensu w najbliższym czasie organizować ich w naszych parafiach, bo Ty uczyniłeś już tyle ku nawróceniu i przemianie!
Żegnamy Cię z nadzieją i spokojem. To tylko chwila, kiedy spotkamy się znowu, tam, gdzie nie ma już łez, smutku, bólu, cierpienia, wzgardzenia. Tam Ci w pełni podziękujemy! Tam ucałujemy Twoją dłoń i tak prawdziwie powiemy: Dziękujemy Ci!
Ks. Robert Gołębiowski (proboszcz parafii w Lubiczu)

Najpiękniejsze wspomnienie, które trwa
"Tego październikowego dnia, kiedy po raz pierwszy ukazał się na schodach bazyliki świętego Piotra, z wielkim krzyżem trzymanym przed sobą jak dwuręczny miecz, kiedy Jego pierwsze słowa: "Nie lękajcie się!" rozbrzmiały na placu - w tej chwili cały świat zrozumiał, że w niebie coś się poruszyło i że po człowieku dobrej woli, który otworzył Sobór i po człowieku wielkiej duchowości, który Sobór zamknął, po intermedium, łagodnym i krótkim jak przelot gołębia - Bóg przysyła Świadka" (A. Frossard "Rozmowy z Janem Pawłem II").
W moim krótkim życiu kapłańskim dane mi było spotkać się z Ojcem Świętym, "Świadkiem przysłanym przez Boga" w Watykanie w czerwcu 2004 r. Obchodziłem wraz z moimi kolegami - kapłanami mały jubileusz pięciolecia kapłaństwa. 27.06.2004 r. w Dzień Pański zgromadziliśmy się na placu św. Piotra, aby wraz z Ojcem Świętym odmówić Anioł Pański. Jakież było nasze wzruszenie, kiedy usłyszeliśmy: "Pozdrawiam pielgrzymów z Polski, szczególnie grupę kapłanów z diecezji szczecińskiej". Wstąpił w nas wielki duch radości. Papież dostrzegł nas i zaprosił na prywatną audiencję na godz. 19. Zostaliśmy Mu przedstawieni, nikt z nas nie zdołał ukryć wzruszenia, a jednocześnie radości i wdzięczności. Jaka to była radość, wie sam Pan Bóg.
Kiedy dziś, w dniu pogrzebu Papieża Jana Pawła II, wraca na myśl to najpiękniejsze wspomnienie, z głębi serca dziękuję Bożej Opatrzności za dar spotkania z Ojcem Św., który "pozostawiając swoje sieci na brzegu jeziora, przyszedł wprost z Galilei, krok w krok za św. Piotrem".
Wszechmogący i wierny Boże, Ty sprawiedliwie nagradzasz robotników Twojej winnicy, Ty ustanowiłeś następcą św. Piotra i pasterzem całego Kościoła Twojego sługę, naszego papieża Jana Pawła II, spraw, aby w wieczności radował się owocami Twojej łaski i miłosierdzia, których wiernym szafarzem był na ziemi. Amen.
Ks. Daniel Gollon (wikariusz parafii NSPJ w Chojnie)

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska