Chojna zazdrości hali
Przed tygodniem pisaliśmy o dyskusji, jaką wywołała na ostatniej ubiegłorocznej sesji Rady Miejskiej w Chojnie sugestia Janusza Salamończyka, żeby w nowym roku zainicjować poszukiwanie pieniędzy na rozpoczęcie w mieście budowy hali sportowo-widowiskowej. Pomysł ten skrytykował ostro Jerzy Karaczun, którzy przekonywał, że jest to niepotrzebne, gdyż w Chojnie każda szkoła ma salę gimnastyczną.
- Chcę zasygnalizować tę sprawę elegancko, bo mógłbym w imieniu klubu złożyć poprawkę do budżetu i poprosić pana burmistrza, żeby w swoim biuletynie napisał, kto głosował przeciw - zareagował Salamończyk.
Głos w dyskusji zabrał też burmistrz Wojciech Konarski: - W Szkole Podstawowej nr 2 są dwie sale. To chyba jedyna szkoła w powiecie z dwoma salami. Są różne pomysły - kontynuował. - Wiąże się to m.in. z planami nowego właściciela restauracji "Piastowska", który chce w pobliżu zbudować korty, basen. A może wziąć pod uwagę budynek po kinie?
Burmistrz oznajmił, że być może da się wykorzystać projekt z Mieszkowic, gdzie kilka lat temu zbudowano halę z wykorzystaniem elementów hangarów z byłego chojeńskiego lotniska. - Chojna ma jeszcze te elementy - zaznaczył i dodał, że można by działać wspólnie ze starostwem. - Ta sprawa będzie kontynuowana - zadeklarował.
Na niektóre pomysły burmistrza kubeł zimnej wody wylał wiceprzewodniczący rady Andrzej Kubowicz: - Basen, korty... Pan wie, panie burmistrzu, że to nie będzie dla nas - ocenił plany właścicieli "Piastowskiej". Przypomniał też, że co najmniej 25-metrowy basen miał powstać w niedoszłym szpitalu przy ul. Ogrodowej. - Teraz ma to być sprzedane, prawdopodobnie razem z tym pomysłem. A dobrze byłoby, żeby po tej kadencji coś zostało, przynajmniej projekt - stwierdził.
Burmistrz odparł, że nie słyszał o pomyśle sprzedaży tego obiektu i dodał, że cały czas jest koncepcja wykorzystania go do celów medycznych.
Taki obiekt, jak niedawno otwarty w Trzcińsku, byłby wymarzony np. dla III-ligowych siatkarzy Odry Chojna
|